Turniej WTA 500 w Stuttgarcie padł łupem Jeleny Rybakiny z Kazachstanu. Czwarta rakieta świata w decydującym pojedynku ograła Ukrainkę Martę Kostiuk 6:2, 6:2. Po zakończonym spotkaniu 24-latka cieszyła się nie tylko z triumfu w prestiżowych rozgrywkach, ale także z głównej nagrody - Porsche Taycan 4S Sport Turismo. Zawodniczka jednak nie zdecydowała się zasiąść za kółkiem, a została jedynie przewieziona. Powód tej decyzji? Sportsmenka ujawniła przed kamerami, że nie posiada prawa jazdy. Luksusowe auto nie było jedynym miłym akcentem tej imprezy. Zwyciężczyni zgarnęła dodatkowo ponad pół miliona złotych za wygraną. Sowitą wypłatę w Niemczech otrzymała również Marta Kostiuk. Co za wieści ws. gwiazdy tenisa. Jest oficjalny komunikat organizatorów Ukrainka zabrała głos po porażce. Słowa o rodakach nie pozostawiają żadnych wątpliwości 21-latka pochodząca z Kijowa, choć odniosła porażkę w starciu z Jeleną Rybakiną, po drodze do finału wyeliminowała kilka wyżej notowanych zawodniczek kobiecego touru. Podobnie jak Kazaszka, Kostiuk podzieliła się wrażeniami po meczu z mediami. Swoją wypowiedź zakończyła powiedzeniem: "Sława Ukrainie". O te właśnie słowa została zapytana później rywalka Igi Świątek na konferencji prasowej. Kostiuk zaznaczyła, że używa tego powiedzenia w celu identyfikacji rodaków na świecie. Przytoczyła przykład z Monako. "Jesteśmy w Monako, jest oczywiście wielu Rosjan i Ukraińców, a jeśli widzę kogoś, kogo uważam za Ukraińca, mówię: 'Sława Ukrainie!' Jeśli nie odpowiedzą, to wtedy na pewno wiem, że są Rosjanami" - wyznała 21-latka z Kijowa. Do tej pory w tym sezonie tenisistka odnotowała dziewiętnaście zwycięstw i siedem porażek w WTA Tour. Przełomowy wyczyn Igi Świątek. Polka odpowiedziała WTA, co za słowa