Novak Djoković nie zaszczepił się przeciwko COVID-19, co wiązało się z koniecznością wycofania z aż ośmiu turniejów. Serb opuścił dwukrotnie turnieje w Indian Wells, Miami, a także po jednym razie Canadian Open, Cincinatti Masters oraz wielkoszlemowe Australian Open i US Open. Stany Zjednoczone do maja podtrzymują politykę niewpuszczania na swoje terytorium osób niezaszczepionych. "Djoko" nie mógł więc ani w tym, ani w poprzednim sezonie stanąć w szranki z innymi tenisistami o wygranie tzw. Sunshine Double. Serwis tennis365.com wyliczył, że gdyby wygrał wszystkie wymienione wcześniej turnieje, wzbogaciłby się o aż 13,38 miliona dolarów. Ta kwota robi duże wrażenie. Djoković stracił potencjalnie 13 milionów dolarów i 11 tysięcy punktów rankingowych. "Świadoma decyzja" 35-latek nie żałuje, że opuści zawody w USA. - Nauczyłem się przez życie, że żal tylko trzyma cię z tyłu i sprawia, że żyjesz przeszłością, a ja nie chcę tego robić. Nie chcę też żyć za bardzo przyszłością. Liczy się chwila obecna. Szkoda, że nie mogłem zagrać w Indian Wells i Miami. Uwielbiam te turnieje. Miałem tam mnóstwo sukcesów, ale jednocześnie jest to świadoma decyzja, którą podjąłem i wiedziałem, że istnieje możliwość, że nie pojadę na nie. Mam nadzieję, że sytuacja zmieni się do US Open. To jest najważniejszy dla mnie turniej na amerykańskiej ziemi - powiedział w rozmowie z CNN. Zawodnik urodzony w Belgradzie przyznał też jednak, że na jego etapie kariery najważniejsze są Wielkie Szlemy. - Naprawdę chcę być na US Open. Kiedy w 2021 roku przegrałem tam w finale przeciwko Daniiłowi Miedwiediewowi, przeżyłem prawdopodobnie jeden z najlepszych momentów z nowojorską publicznością. Miałem szczęście wygrać ten turniej trzy razy, zagrać w wielu finałach. Wwtedy nawet mimo porażki otrzymałem wiele miłości i uznania od ludzi. Chcę tam wrócić. To jest coś, na co czekam i mam nadzieję, że to się stanie - zakończył. Do strat finansowych dochodzą również te sportowe. We wspomnianych ośmiu turniejach można było wywalczyć aż 11 tysięcy punktów do rankingu ATP. Po Indian Wells Djoković spadł z pierwszego miejsca, które zajął zwycięzca z Kalifornii, czyli Carlos Alcaraz. Zakazy gry dla Serba były także bolesne z powodu wyścigu z Rafaelem Nadalem o kwestię posiadacza największej liczby zwycięstw wielkoszlemowych. Obaj jak dotąd wygrali po 22 takie turnieje, co jest rekordem wszech czasów w grze pojedynczej mężczyzn.