Djoković, który w poniedziałek wygrał imprezę ATP rangi Masters 1000 w Rzymie, dostał czek na 205 200 euro. Halep, która tego samego dnia zwyciężyła w turnieju WTA rangi Premier 5 w stolicy Italii, otrzymała o dziesięć euro mniej. W najważniejszych zawodach tenisowych - Wielkim Szlemie - od jakiegoś już czasu triumfatorzy singlowych zmagań otrzymują takie same premie. Temat równych wynagrodzeń od dawna przewijał się w tym środowisku. Drobna różnica w nagrodach zastosowana we Włoszech według części kibiców jest wręcz frustrująca, a niektórzy nazwali ją wręcz żałosną. "Ludzie, którzy zrobili różnicę w wynagrodzeniu w centach, są mizoginami. Kropka" - napisał jeden z nich na Twitterze. "Mam prawie ochotę powiedzieć: skoro tak bardzo potrzebują tych 10 euro, by czuć się lepiej ze swoją męskością, to cholera, dajmy im je" - zaznaczył inny internauta. Zarówno organizatorzy Italian Open, jak i przedstawiciele WTA i ATP nie odpowiedzieli na pytanie agencji Reuters o komentarz w tej sprawie. W poprzednim sezonie Hiszpan Rafael Nadal za zwycięstwo w imprezie w stolicy Italii dostał 958 055 euro, a Czeszka Karolina Pliskova niemal dwa razy mniej. Obniżenie premii to efekt kryzysu finansowego spowodowanego pandemią koronawirusa. Pula nagród w tegorocznej edycji u mężczyzn wynosiła ok. 3,5 mln euro, a u kobiet ok. 1,7 mln. ATP Masters 1000 są największymi zawodami cyklu i ustępują rangą jedynie imprezom wielkoszlemowych i kończącemu sezon ATP Finals. Od turniejów Premier 5 z kolei bardziej prestiżowe poza Wielkim Szlemem i WTA Finals są jeszcze zawody Premier Mandatory. an/ co/