Pliszkova nie próżnuje w zmaganiach na kortach twardych w Tiencinie (pula nagród 750 tys. dol.), bowiem wciąż walczy o zapewnienie sobie udziału w kończącym sezon turnieju WTA Finals. - Pamiętam, że dwa lata temu przegrałam tu w półfinale z Agnieszką Radwańską, która później wygrała całą imprezę. Cieszę się, że teraz po raz pierwszy zdołałam dotrzeć do decydującego spotkania. Wiem, że mam dużą szansę, by awansować do mastersa w tym lub w kolejnym tygodniu. To był dla mnie dobry rok, a jeśli zakwalifikuję się do zawodów w Singapurze, to będzie niesamowite. Występ w nich zawsze jest moim celem - zapewniła szósta na liście WTA Czeszka. Była liderka światowego rankingu ma w dorobku 11 wygranych imprez. W niedzielnym finale o 12. tytuł zagra z rozstawioną z "dwójką" Caroline Garcią. Francuzka wyeliminowała w sobotę Tajwankę Su-Wei Hsieh (5.) 6:3, 6:4. Bacsinszky w przeszłości była dziewiątą rakietą świata, ale obecnie plasuje się na 329. pozycji. To efekt kłopotów zdrowotnych i późniejszej długiej walki o powrót do formy tej zawodniczki. Szwajcarka poprzednio - uwzględniając turnieje WTA i Wielkie Szlemy - z wygranego meczu cieszyła się w lipcu ubiegłego roku. Wówczas dotarła do trzeciej rundy Wimbledonu, a następnie z powodu kontuzji nogi zakończyła przedwcześnie sezon. Dotychczasowe tegoroczne starty nie były dla niej udane - aż do bieżącego tygodnia zwycięstwa odnosiła tylko w spotkaniach turniejów trzeciej rangi - ITF. Gdy w Tiencinie udało jej się przerwać fatalną passę po meczu pierwszej rundy popłakała się z radości. W ćwierćfinale błysnęła, pokonując będącą w tym roku w dobrej formie Arynę Sabalenkę (4.). Białorusinka, pogromczyni Magdy Linette w 1/8 finału i finalistka ubiegłorocznej edycji tej imprezy, tym samym straciła szansę na występ w WTA Finals. Wyniki półfinałów: Karolina Pliszkova (Czechy, 1) - Timea Bacsinszky (Szwajcaria) 6:2, 6:1 Caroline Garcia (Francja, 2) - Su-Wei Hsieh (Tajwan, 5) 6:3, 6:4