To było drugie spotkanie tych tenisistek. Poprzednio zagrały ze sobą w Pekinie i Polka wygrała gładko 6:2, 6:1. Miejsce w rankingu również wskazywało na Linette, która zajmuje 42. miejsce, a Watson jest sklasyfikowana na 125. miejscu.Linette bardzo dobrze rozpoczęła spotkanie. 27-letnia poznanianka kontrolowała wydarzenia na korcie i prowadziła już 5:2. Wydawało się, że pierwszy set padnie jej łupem. Tymczasem gra Polki się załamała, a Watson złapała wiatr w żagle. Przy stanie 5:4 Linette miała serwis do dyspozycji. Nie wykorzystała jednak szansy, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Watson przełamała serwis Polki i doprowadziła do remisu 5:5. W następnym gemie Brytyjka posłała aż trzy asy z rzędu i to na była o krok o wygrania pierwszej odsłony. Wyraźnie podłamana Linette nie podjęła walki i przegrała seta 5:7. W drugim secie Polka znalazła się w tarapatach w trzecim gemie, kiedy obroniła dwa break pointy. Na szczęście doprowadziła do remisu 2:2. Potem sama przeszła do ofensywy i przełamała rywalkę (3:2). Jednak krótko cieszyła się z prowadzenia. W siódmym gemie szansę miała Linette, ale ją zmarnowała. To się zemściło. Watson wyszła na prowadzenie 4:3. Za moment wykorzystała break pointa i odskoczyła na dwa gemy przewagi. Nic nie wskazywało na to, że Linette się podniesie. Tym bardziej, że Brytyjka miała już meczbola przy własnym podaniu. Polka nie poddała się, przełamała rywalkę i jeszcze mogła liczyć na odwrócenie losów spotkania. Musiała zdobyć gema przy własnym podaniu i tak też się stało (5:5). Kolejnego gema zapisała na swoim koncie Watson, ale za moment Linette wyrównała na 6:6. O zwycięstwie w tym secie zadecydował tie-break. W nim więcej zimnej krwi zachowała Polka. Zdenerwowana na własne błędy Watson aż rzuciła rakietą. Polka miała trzy setbole i drugiego z nich wykorzystała. Polka wróciła z dalekiej podróży. Dodało jej to wiary we własne możliwości, co przełożyło się wydarzenia na korcie. W trzecim secie Linette wyszła na prowadzenie 3:1 z przełamaniem. Trzeba przyznać, że pomogła w tym rywalka, która popełniała proste błędy. Teraz należało utrzymać przewagę i nie wypuścić okazji z rąk, jak to miało miejsce w pierwszej partii. Przy stanie 4:2 Watson odrobiła stratę przełamania i zrobiło się nerwowo. Zwłaszcza, że Brytyjka wyrównała na 4:4. Linette w porę się obudziła. Opanowała nerwy i odzyskała prowadzenie (5:4). Poirytowana Watson popełniła dwa podwójne błędy serwisowe oraz wyrzuciła piłkę w aut. W efekcie Polka miała trzy meczbole. Brytyjka obroniła się i doprowadziła do równowagi. Czwartą piłkę meczową Linette również zmarnowała, a Watson poszła za ciosem (5:5). W następnym gemie Brytyjka stawiła zacięty opór, ale górą była poznanianka (6:5). Watson wyrównała (6:6) i o losach spotkania przesądził tie-break. Meczbola, drugiego w tym spotkaniu, miała Watson. Brytyjka zaryzykowała i uderzyła z forhendu wzdłuż siatki. Na szczęście nie trafiła w kort. Trzeciej już nie zmarnowała, a zwycięstwo w tym zażartym meczu dał jej wygrywający serwis. Spotkanie trwało trzy godziny i jedną minutę. W półfinale Watson zmierzy się z lepszą z pary Dajana Jastremska (Ukraina) - Weronika Kudermetowa (Rosja). Magda Linette (Polska, 8) - Heather Watson (Wielka Brytania) 5:7, 7:6 (7-4), 6:7, (6-8)