Kontaveit w finale imprezy tej rangi zagrała po raz szósty. Na koncie ma jedno zwycięstwo, odniesione trzy lata temu w holenderskim 's-Hertogenbosch. Obie tenisistki zmierzyły się ze sobą po raz drugi. Za pierwszym razem - w 2016 roku w Poitiers - wygrała Kontaveit.To pierwszy turniej po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Rozgrywany jest przy szeregu obostrzeń sanitarnych. Zawodniczki podczas meczów - w przeciwieństwie do arbitrów i swoich trenerów - nie muszą mieć założonych maseczek, ale sędziowie surowo pilnują, aby nie zdejmowały ich za wcześnie i ponownie zasłaniały nos i usta zaraz po zakończeniu spotkania. Wprowadzono ograniczenie liczby widzów - na trybunach mogących pomieścić 1500 osób zasiąść może maksymalnie 350.Ograniczono liczbę sędziów liniowych i dzieci do podawania piłek. Wokół kortu rozmieszczone zostały płyny do dezynfekcji. Zawodniczkom na terenie obiektu nie wolno brać prysznica, zabronione jest też rozdawanie autografów i robienie sobie zdjęć z kibicami. Po meczu zamiast tradycyjnego do niedawna uścisku dłoni ma miejsce tylko stuknięcie się rakietami nad siatką. Będąc na korcie, koniecznością jest stałe zachowanie dystansu. Wyniki finału: Fiona Ferro (Francja) - Anett Kontaveit (Estonia, 5) 6:2, 7:5