Barty w efektownym stylu rozpoczęła czwartkowy pojedynek - wyszła na prowadzenie 4:1. Potem co prawda pozwoliła rywalce zmniejszyć stratę o dwa gemy, ale nie roztrwoniła całkowicie zbudowanej wcześniej przewagi. W przerwie między setami pierwsza rakieta świata poprosiła o przerwę medyczną, ale po powrocie na kort znów dobrze się spisywała. Po odskoczeniu Switolinie na 3:1 co prawda pozwoliła rywalce na "breaka", ale zaraz potem zanotowała przełamanie powrotne, a następnie kontrolowała już sytuację do końca. Australijka poprawiła nieco swój bilans w pojedynkach z Ukrainką. Przegrała pierwszych pięć konfrontacji z tą zawodniczką, a przed czwartkiem pokonała ją tylko raz - w finale WTA Finals 2019. Był to ich ostatni mecz aż do teraz. Barty zna już smak triumfu w Miami - wygrała ten turniej dwa lata temu. Była to ostatnia aż do teraz edycja tej prestiżowej imprezy, ta z poprzedniego sezonu została odwołana z powodu pandemii COVID-19. Finałową rywalką tenisistki z antypodów będzie zwyciężczyni pojedynku między rozstawioną z "ósemką" Kanadyjką Bianką Andreescu i Greczynką Marią Sakkari (23.). Ta ostatnia niespodziewanie w ćwierćfinale wyeliminowała Naomi Osakę. Była to pierwsza porażka słynnej Japonki po serii 23 zwycięstw. W piątek w półfinale debla wystąpić powinny Iga Świątek i Amerykanka Bethanie Mattek-Sands. Ich rywalkami będą rozstawione z "piątką" Japonki Shuko Aoyama i Ena Shibahara. W singlu 19-letnia Polka odpadła w trzeciej rundzie. W drugiej fazie prestiżowych zmagań w Miami (pula nagród 3,26 mln dol.) odpadła Magda Linette, a eliminacji nie przeszła Katarzyna Kawa.