"Drugi set był zacięty, choć wynik tego nie odzwierciedla. Byłam trochę zestresowana, ponieważ byłam coraz bliższa pokonania drugiej rakiety świata. Po zakończeniu meczu czułam wielką ulgę i jestem z siebie dumna" - przyznała Cortnet (28. WTA). Halep to finalistka poprzedniej edycji tej imprezy. Ostatnie tygodnie były bardzo udane dla wiceliderki światowego rankingu - wygrała prestiżowy turniej w Indian Wells, a w Miami i Stuttgarcie dotarła do półfinału. W niedzielę z imprezą pożegnała się także będąca w tym sezonie w dobrej formie Timea Bacsinszky. Szwajcarka nie miała jednak szczęścia w losowaniu - trafiła na otwarcie na rozstawioną z numerem trzecim Rosjankę Marię Szarapową, która wygrała 6:2, 6:3. Z rywalizacji szybko odpadła też Włoszka Camila Giorgi, która uległa Bułgarce Cwetanie Pironkowej 1:6, 1:6 oraz grająca z "szóstką" Eugenie Bouchard, która musiała uznać wyższość Czeszki Barbory Strycovej 6:0, 3:6, 3:6. Do domu wracać może także rozstawiona z 16. Amerykanka Venus Williams. W pierwszej rundzie zbyt silna okazała się dla niej była liderka światowego rankingu Białorusinka Wiktoria Azarenka, która wraca powoli do gry po kontuzji. W niedzielę nie miała większych kłopotów i starszą z sióstr Williams pokonała w dwóch setach 6:3, 7:5. Do drugiej rundy singla w sobotę awansowała rozstawiona z "dziewiątką" Agnieszka Radwańska. Kolejną rywalką krakowianki będzie Australijka Casey Dellacqua. Turniej w stolicy Hiszpanii ma bardzo silną obsadę. Startują praktycznie wszystkie najlepsze tenisistki, dla których jest to próba generalna przed wielkoszlemowym Roland Garros w Paryżu.