Giorgi po wygraniu ostatniej akcji w trwającym 59 minut niedzielnym meczu popłakała się ze szczęścia. Po raz drugi wystąpiła w finale zmagań w Linzu - cztery lata temu nie udało jej się go wygrać. Na drugi w karierze tytuł czekała trzy lata - w 2015 roku świętowała sukces na kortach trawiastych w s-Hertogenbosch. 26-letnia zawodniczka zajmuje 32. miejsce w światowym rankingu, a od poniedziałku będzie 28. Nigdy wcześniej nie plasowała się tak wysoko w tym zestawieniu. Tenisistka z Italii zalicza obecnie najlepszy sezon w karierze. W lipcu dotarła do ćwierćfinału Wimbledonu. Dużą niespodzianką była sama obecność w finale Aleksandrowej. 23-letnia Rosjanka, która jest 119. rakietą świata, nigdy wcześniej nie dotarła do tego etapu rywalizacji w turnieju WTA. W głównej drabince austriackiej imprezy znalazła się po przebrnięciu kwalifikacji. Niedzielny pojedynek był drugą konfrontacją tych zawodniczek. Dwa lata temu w 1/8 finału w Katowicach górą także była Giorgi. W pierwszej rundzie debla w Liznu odpadła Paula Kania, startująca w parze ze Szwedką Cornelią Emily Lister. Wynik finału: Camila Giorgi (Włochy, 5) - Jekaterina Aleksandrowa (Rosja) 6:3, 6:1