W drugim secie, przy stanie 5:3 dla Ukrainek, organizatorzy, spodziewając się szybkiego zakończenia spotkania, czekali już obok kortu z nagrodami i kwiatami dla obu duetów. Koukalova i Niculescu odwróciły losy tej partii, wygrywając cztery kolejne gemy i doprowadziły do rozstrzygającego super tie-breaka. W nim lepsze były już jednak rywalki. "Znamy się bardzo dobrze i świetnie rozumiemy. To na pewno dziś zaprocentowało. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że nasza ciężka praca przyniosła efekt. To, że nie skończyłyśmy tego meczu w drugim secie było chyba efektem stresu, który się wkradł w nasze poczyniania. Nie patrzymy na to, z jakim numerem rozstawione są nasze rywalki. Liczy się nasza dobra gra" - podkreśliła Bejgelzimer. 30-letnia zawodniczka po raz trzeci wygrała deblowe zmagania w imprezie WTA. W 2001 roku dotarła z kolei do finału zawodów tej rangi w Sopocie. "Byłam wtedy bardzo młodą dziewczyną i wiele to dla mnie wówczas znaczyło. To jedno z moich wspaniałych wspomnień związanych z tenisem" - dodała. Sawczuk ma na koncie o jeden triumf mniej. Obie wcześniejsze sukcesy odnosiły z innymi partnerkami. Ukrainki w półfinale rozgrywanego w Spodku turnieju wyeliminowały Klaudię Jans-Ignacik i Ralukę Olaru (prowadzący w super tie-breaku 9-7 polsko-rumuński duet stracił wtedy punkt za opóźnianie wznowienia gry). Koukalova i Niculescu z kolei w tej fazie pokonały Paulę Kanię i Rosjankę Walerię Sołowiewę. W ćwierćfinale odpadły Alicja Rosolska i Katarzyna Piter, a mecz otwarcia przegrały Magdalena Fręch i Zuzanna Maciejewska. W kończącym zmagania w Katowicach finale singla zmierzą się rozstawiona z numerem czwartym Francuzka Alize Cornet i Włoszka Camila Giorgi. Wynik finału gry podwójnej: Julia Bejgelzimer, Olga Sawczuk (Ukraina) - Klara Koukalova, Monica Niculescu (Czechy, Rumunia, 1) 6:4, 5:7, 10-7