Andreescu brała udział w kończącym się właśnie wielkoszlemowym Australian Open - odpadła w drugiej rundzie. Był to jej pierwszy występ od 15 miesięcy. Poprzednio kibice mieli okazję oglądać ją w 2019 roku w WTA Finals. W kończącej sezon imprezie masters w Shenzhen skreczowała wówczas w swoim drugim spotkaniu grupowym. Okazało się, że miała kłopoty z łękotką w lewym kolanie. W tym tygodniu Kanadyjka wzięła jeszcze udział w turnieju WTA w Melbourne. W zawodach zorganizowanych z myślą o tenisistkach, które szybko pożegnały się z Australian Open, dotarła do półfinału, w którym nie wykorzystała dwóch piłek meczowych. Po nim znów ma problem z lewą nogą. "Po powrocie po 15 miesiącach przerwy i rozegraniu długich, trudnych pojedynków mam kłopoty z dolną partią ciała. Z myślą o dalszej części sezonu rezygnuję ze startu w Adelajdzie" - zaznaczyła 20-letnia zawodniczka cytowana w komunikacie organizatorów turnieju. Andreescu jest jedną z tenisistek, które po przylocie do Melbourne w połowie stycznia zostały skierowane na tzw. twardą kwarantannę. W związku z tym przez dwa tygodnie nie mogła w ogóle opuszczać swojego pokoju hotelowego. Pozostaje ona na razie na liście zgłoszeń do marcowych imprez WTA w Dausze i Dubaju. Wśród uczestniczek turnieju w Adelajdzie są m.in. Iga Świątek, liderka światowego rankingu Australijka Ashleigh Barty (dostała od organizatorów tzw. dziką kartę) i Szwajcarka Belinda Bencic. an/ krys/