Przed ostatnim weekendem 30-letni Melzer, zaraz po powrocie z wielkoszlemowego Australian Open, uznał, że brakuje mu ogrania na początku sezonu przed występem w reprezentacji Austrii. W dniach 10-12 lutego podejmie ona Rosjan w Neustadt w pierwszej rundzie Grupy Światowej rozgrywek Pucharu Davisa. W tej sytuacji, już po zamknięciu listy zgłoszeń, chciał wystąpić w tym tygodniu w Zagrzebiu. Jednak organizatorzy odmówili mu przyznania "dzikiej karty", bowiem przepustki te postanowili rozdać młodym tenisistom chorwackim. Austriak w poprzednim notowaniu był 32. na świecie, co dałoby mu trzeci numer w rozstawieniu przed losowaniem drabinki. Spośród uczestników wyżej notowani od niego byli wówczas tylko Chorwaci Maric Cilic (nr 21.) i Ivan Ljubicic (30.). Melzer, jako najwyżej rozstawiony, musiał wystartować w trzydniowych kwalifikacjach, w których w trzech meczach nie stracił seta. W poniedziałek w decydującej rundzie pokonał rodaka Martina Fishera 6:3, 6:4. Teraz czeka na zakończenie eliminacji i dolosowanie do wolnych miejsc w drabince. Może trafić np. na Łukasza Kubota, który w pierwszej rundzie ma walczyć właśnie z jednym ze zwycięzców kwalifikacji. Polski tenisista wystąpi w imprezie również w deblu, razem z Ukraińcem Serhijem Stachowskim. W poniedziałek po południu (po godzinie 17) polsko-ukraiński duet, rozstawiony z czwórką, zmierzy się z posiadaczami "dzikiej karty" Chorwatami Marinem Draganją i Franco Sugorem.