25-letni del Potro, obecnie siódmy w rankingu ATP World Tour, odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie, po triumfach na twardych kortach w Waszyngtonie i w hali w Rotterdamie. Zdobył 16. tytuł w karierze, a w dorobku ma sześć porażek w finałach, w tym w Tokio w 2008 roku. Argentyńczyk, który ze względu na 198 cm wzrostu nazywany jest "wieżą z Tandil", zdobył 500 punktów do klasyfikacji tenisistów oraz czek na 312 tysięcy dolarów. Natomiast młodszy o trzy lata Raonic, urodzony w czarnogórskiej Podgoricy, zdobył 300 pkt i 140 700 dol. Przed rokiem również dotarł tu do finału, ale musiał uznać wyższość Japończyka Keriego Nishikoriego. W niedzielę przegrał po raz czwarty decydujący mecz w cyklu ATP. Odniósł za to pięć zwycięstw, z czego dwa w tym roku - na twardych kortach w San Jose i przed tygodniem w Bangkoku. W Tokio wystąpił Michał Przysiężny, który znalazł się w drabince jako "lucky loser" (przegrał wcześniej w ostatniej rundzie kwalifikacji) zastępując kontuzjowanego Francuza Gillesa Simona. Pokonał w pierwszym meczu Hiszpana Marcela Granollersa 1:6, 6:3, 6:4, ale później przegrał z Finem Jarkko Nieminenem 7:6 (7-4,) 4:6, 2:6. Wynik finału: Juan Martin del Potro (Argentyna, 1) - Milos Raonic (Kanada, 3) 7:6 (7-5), 7:5