Grający w imprezie dzięki tzw. dzikiej karcie Brazylijczyk, który 10 marca skończy 20 lat, jest najmłodszym zwycięzcą imprezy na ziemnych kortach w Ameryce Południowej od triumfu Rafaela Nadala w Acapulco w 2005 roku, gdy Hiszpan miał 18 lat. W niedzielę zajmujący dotychczas 182. pozycję w światowym rankingu Seyboth Wild, który przesunie się teraz na 113. miejsce, popisał się m.in. 17 asami serwisowymi. By triumfować w turnieju musiał pokonać pięciu rywali, a wcześniej w karierze wygrał tylko dwa mecze w zawodach tej rangi. "On przez cały tydzień prezentował niewiarygodny tenis, więc nie mogę być za bardzo smutny, że z nim przegrałem. Udowodnił, że zasłużył na +dziką kartę+ i zrobił z niej świetny użytek" - ocenił dwa lata starszy Ruud, który po raz drugi w krótkim czasie wystąpił w finale imprezy ATP, a przed dwoma tygodniami wygrał turniej w Buenos Aires. Wynik finału: Thiago Seyboth Wild (Brazylia) - Casper Ruud (Norwegia, 2) 7:5, 4:6, 6:3. pp/ bia/