To był 114. finał w karierze Djokovicia. Przystąpił do niego mniej niż 24 godziny po zwycięstwie w półfinale z Hiszpanem Roberto Bautistą-Agutem. Pierwszego seta Serb przegrał gładko 1:6. W kolejnych spisywał się już jednak znacznie lepiej. Pod presją znalazł się jeszcze tylko na początku trzeciej partii, kiedy przegrywał 0:2. Zdobył jednak cztery punkty z rzędu i nie dał się pozbawić zwycięstwa. Djoković rywalizację w Nowym Jorku zaczął od drugiej rundy, w pierwszej miał bowiem tzw. wolny los. Tegoroczny bilans jego meczów w oficjalnych statystykach to 23-0. Wraz z drużyną narodową triumfował w ATP Cup, a następnie cieszył się z indywidualnych sukcesów w wielkoszlemowym Australian Open i imprezie ATP w Dubaju. Jego dalsze plany startowe pokrzyżowała - tak jak w przypadku reszty tenisistów - pandemia koronawirusa. Raonic natomiast do finału imprezy rangi ATP dotarł po raz 23. Na koncie ma tylko osiem zwycięstw. To była jego siódma z rzędu porażka w decydującym spotkaniu. Z Djokoviciem spotkał się 11. raz, nigdy nie udało mu się wygrać. Western&Southern Open w tym roku został przeniesiony z powodu pandemii z Cincinnati do Nowego Jorku. Z Polaków Hubert Hurkacz w singlu przegrał mecz otwarcia, a w deblu - podobnie jak Łukasz Kubot - odpadł w drugiej rundzie. Kamil Majchrzak z kolei nie przeszedł eliminacji. Wynik finału: Novak Djoković (Serbia, 1) - Milos Raonic (Kanada) 1:6, 6:3, 6:4.