W drugim secie - przy stanie 3:2 dla Djokovicia - spotkanie zostało przerwane z powodu deszczu na ponad godzinę. Będący liderem rankingu ATP Djokovic po raz 21. zmierzył się z ósmym w tym zestawieniu Berdychem. Wyższość Czecha musiał uznać dotychczas tylko dwa razy. "Tomas sprawił, że musiałem grać defensywnie. Zepchnął mnie do obrony, ale cieszę się, że udało się z tego jakoś wybrnąć. Myślę, że wpływ na moją słabszą postawę dzisiaj miał mecz z Rafaelem Nadalem w półfinale. To są spotkania bardzo intensywne - psychicznie i fizycznie, trudno szybko się po nich zregenerować" - przyznał Djoković. Serb wywalczył w niedzielę 51. tytuł w karierze. Niespełna 28-letni zawodnik wygrał czwartą z rzędu imprezę rangi ATP Masters 1000 (dwie poprzednie z nich - w Indian Wells i Miami - odbywały się w marcu). Zanotował także 18. wygrany mecz z rzędu (w ćwierćfinale w Indian Wells rywal oddał spotkanie walkowerem). Jest pierwszym w historii tenisistą, któremu udało się wygrać pierwsze trzy turnieje rangi ATP Mastrs 1000 w sezonie. W sumie ma ich 23, tyle samo co Szwajcar Roger Federer. Najlepszy w tym zestawieniu jest Nadal - 27. Berdych, mimo porażki w finale, może mówić o kolejnym udanym występie. Na siedem tegorocznych startów w turniejach ATP w trzech dotarł do finału, a w trzech kolejnych odpadł rundę wcześniej. W zmaganiach singlistów brał udział Jerzy Janowicz. Polak odpadł w pierwszej rundzie po porażce z Włochem Fabio Fogninim 3:6, 1:6. Na półfinale debla zakończyli start rozstawieni z "czwórką" Marcin Matkowski i Serb Nenad Zimonjić. Wynik finału gry pojedynczej: Novak Djoković (Serbia, 1) - Tomas Berdych (Czechy, 6) 7:5, 4:6, 6:3