Djoković i Federer po raz kolejny w historii swoich pojedynków stworzyli emocjonujące widowisko. W trzecim secie Szwajcar przegrywał 3:5, ale doprowadził do remisu, a następnie wyszedł na prowadzenie 6:5. Za tę imponującą pogoń tenisista z Bazylei został nagrodzony owacją przez miejscową publiczność. Serb zdołał wyrównać stan rywalizacji, a w tie-breaku gra toczyła się już pod jego dyktando. "Roger, grać przeciwko tobie to zawsze ogromna przyjemność. Niezależnie do wyniku. Dziś obaj rozegraliśmy niesamowite spotkanie" - podkreślił tuż po zakończeniu spotkania triumfator. Był to 33. pojedynek tych zawodników w turniejach ATP, w tym dziewiąty finał. Nieznacznie lepszy bilans wciąż ma Federer (17-16). Djoković w niedzielę wygrał pierwszą imprezę w tym sezonie. Wicelider rankingu tenisistów w zawodach w Kalifornii, nazywanych piątą lewą Wielkiego Szlema, zwyciężył wcześniej w 2008 i 2011 roku. Federer triumfował tam z kolei w latach 2004-06 i w 2012 roku. Do tegorocznej edycji zgłoszonych było trzech Polaków. Rozstawiony z numerem 18. Jerzy Janowicz odpadł w drugiej rundzie (wcześniej miał wolny los), Łukasz Kubot - w pierwszej, a Michał Przysiężny wycofał się tuż przed meczem otwarcia z powodu kontuzji lewej ręki. Wyniki meczu finałowego: Novak Djoković (Serbia, 2)- Roger Federer (Szwajcaria, 7) 3:6, 6:3, 7:6 (7-3)