Djoković, zdobywca 12 tytułów wielkoszlemowych w singlu, wrócił na kort po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej operacją łokcia, która miała zakończyć dwuletnie zmagania z jego przewlekłym urazem. W pierwszej rundzie miał tzw. wolny los. W Indian Wells triumfował pięciokrotnie (2008, 2011 i 2014-16). Wcześniej w tym roku Serb, obecnie 13. w klasyfikacji ATP, a w Indian Wells rozstawiony z "10", wystąpił tylko w Australian Open, gdzie odpadł w 1/8 finału po porażce z Koreańczykiem Hyeonem Chungiem 6:7 (4-7), 5:7, 6:7 (3-7). W ubiegłym roku 30-letni zawodnik z Belgradu zaordynował sobie półroczną przerwę w nadziei, że całkowicie się wyleczy bez konieczności zabiegu chirurgicznego. Jak przyznał, jego problemy z łokciem zaczęły się już dawno i w związku z nimi przeszedł już szereg konsultacji medycznych. Pięć lat młodszy Daniel po raz pierwszy dostał się do głównej drabinki w Indian Wells. W tym roku wygrał w tej imprezie już łącznie cztery pojedynki, bo dwa w kwalifikacjach. Oprócz Djokovicia, w niedzielę z turniejem pożegnali się także inni rozstawieni gracze, m.in. Francuz Lucas Pouille (nr 9.), Amerykanin John Isner (15.) czy Brytyjczyk Kyle Edmund (21.).