11 września 2023 roku będzie zapamiętany na zawsze przez Arynę Sabalenkę. Właśnie teraz zawodniczka urodzona w Mińsku objęła po raz pierwszy w karierze prowadzenie w światowym rankingu. Stało się to tuż po przegranym finale US Open, w którym białoruska tenisistka uległa Coco Gauff. Odważna zapowiedź Sabalenki. Jak odpowie Iga Świątek? Totalna dominacja Sabalenki. Rywalki zostały zmiażdżone Z całą pewnością jednym z większych atutów Białorusinki jest jej serwis. Było tak również podczas US Open, choć akurat w finale z Coco Gauff niekoniecznie. Tam Sabalenka nie utrzymała nerwów na wodzy i choć "strzelała" mocno, to jednak bez głowy, co zresztą przełożyło się na porażkę w trzech setach z młodą, ale grającą dużo dojrzalej Amerykanką. Mimo to, przewaga Sabalenki nad resztą stawki w tym elemencie była miażdżąca. Jak wyliczyli statystycy z OptaAce we wszystkich turniejach Wielkiego Szlema Białorusinka zaserwowała 144 asy! Druga w tym zestawieniu Jelena Rybakina miała ich 106, natomiast trzecia Ons Jabeur "ledwie" 72. To pokazuje, jaka przepaść dzieli nową liderkę rankingu WTA od reszty stawki. W czołówce niestety próżno szukać Igi Świątek, która akurat w tym elemencie ma trochę do poprawy. Choć z drugiej strony, Polka, choć nie serwuje tylu asów, nie ma kłopotów z wygrywaniem swoich gemów serwisowych, co Sabalence potrafi zdarzać się seriami. Wielka burza po ataku furii Sabalenki. A jednak, jest oficjalny komunikat