Magdalena Fręch zdecydowała się na rezygnację z turnieju WTA 250 w Kluż-Napoce, by odpowiednio zregenerować się i spokojnie potrenować przed rywalizacją na Bliskim Wschodzie. O prawo startu w głównej drabince w turnieju WTA 1000 w Dosze musiała walczyć w eliminacjach. Mimo rozstawienia z "1" wylosowała trudną drabinkę, a na jej drodze stanęły dwie Rosjanki. W pierwszej rundzie kwalifikacji przyszło jej rywalizować z rewelacją tegorocznego Australian Open - Marią Timofiejewą. 20-latka, podobnie jak nasza tenisistka, dotarła w Melbourne aż do 1/8 finału. Panie stoczyły zacięty pojedynek, zwłaszcza w trzecim secie. Ostatecznie tie-break w decydującej partii padł łupem tenisistki urodzonej w Łodzi i to ona mogła cieszyć się z awansu do dalszej fazy. Tam czekała na nią kolejna Rosjanka - Kamilla Rachimowa. Dotychczas Fręch nie miała najlepszych wspomnień z pojedynków z tą zawodniczką. Chociaż wygrała pierwsze ich bezpośrednie starcie w 2020 roku w Canberze, to kolejne trzy spotkania trafiały na konto rywalki. Ostatni pojedynek rozegrały podczas ubiegłorocznego Roland Garros. Wówczas w drugiej rundzie Rachimowa wygrała 6:3, 6:4. Teraz Magdalena, napędzona sukcesem w Australian Open, miała nadzieję na udany rewanż za wcześniejsze porażki. Fantastyczny występ Magdaleny Fręch. Kolejna Rosjanka wyeliminowana, udany rewanż Mecz rozpoczął się bardzo optymistycznie z perspektywy naszej zawodniczki. Już w pierwszym gemie przełamała serwis rywalki do zera. Niestety, nie udało się potwierdzić przewagi i po chwili Rachimowa wykorzystała trzeciego break pointa i mieliśmy 1:1. Od tego momentu rozpoczęła się jednak pełna dominacja po stronie 26-latki urodzonej w Łodzi. Wygrała cztery gemy z rzędu i zapewniła sobie kontrolę nad wydarzeniami w pierwszym secie. Ostatecznie wygrała inauguracyjną partię 6:2. Początek drugiej partii okazał się bardzo wyrównany, Rosjanka miała nawet break pointa, by prowadzić 3:1. Czwarty gem trafił jednak na konto Polki i jak się okazało - rozpoczęła się kolejna świetna seria z perspektywy Fręch. Nasza tenisistka grała znakomicie, a przeciwniczka była bezradna wobec poczynań Magdaleny. Zawodniczka klubu KS Górnik Bytom wygrała cztery gemy z rzędu i całe spotkanie 6:2, 6:2, pieczętując tym samym awans do głównej drabinki. To oznacza, że podczas docelowej rywalizacji w Dosze zobaczymy w sumie trzy reprezentantki Polski. Jeszcze dzisiaj po południu Magdalena Fręch pozna swoją rywalkę w pierwszej rundzie głównego turnieju. Kto wie, być może będzie nią Magda Linette. Starsza z polskich tenisistek oczekuje na swoją przeciwniczkę z eliminacji. Z kolei Iga Świątek rozpocznie zmagania od drugiej fazy i zagra z Soraną Cirsteą lub Sloane Stephens. Główny turniej wystartuje w niedzielę, a zakończy się w sobotę, 17 lutego. Relacje z meczów z udziałem Polek będzie można śledzić TUTAJ.