Sportowy świat powoli skupia się już na igrzyskach olimpijskich, które oficjalnie rozpoczną się w piątek wieczorem. Tam wielką nadzieją polskich kibiców na medal będzie Iga Świątek, która na swoich ukochanych kortach w Paryżu ma powalczyć o złoto. Tymczasem jej koleżanki po fachu występowały w turnieju w Pradze. Magdalena Linette w batalii o półfinał czeskiej imprezy mierzyła się z Wiktorią Tomową. Niełatwy początek Linette, długa wymiana dla Tomowej Pierwszy set w pojedynku Fręch - Kalinina był niezwykle długi; podobnie zaczęła się rozgrywka pomiędzy Linette a Tomową. W pierwszym gemie aż sześciokrotnie obie panie wracały do równowagi, ostatecznie Bułgarka zdołała przełamać Polkę. Ta nie pozostała jednak dłużna i przy kolejnej okazji również "urwała" rywalce punkt serwisowy. Przez całego seta oglądaliśmy niezwykle wyrównaną rywalizację. O trudności meczu niech świadczy reakcja Linette, rozstawionej z "czwórką", która po przegraniu dziewiątego gema ze złością uderzyła rakietą o kort. Polka czuła pismo nosem, bo w kolejnym gemie Tomowa nie wypuściła przewagi z rąk i ostatecznie wygrała seta wynikiem 6:4. Linette odrobiła straty w drugim secie Początek drugiej części gry również nie była udany dla poznanianki, bo już przy pierwszym gemie serwisowym została przełamana. I podobnie, jak wcześniej, 32-latka po chwili odpowiedziała pięknym za nadobne, wyrównując. Wydawało się, że Polka łapie wiatr w żagle, gdy wyszła na prowadzenie 4:2, ale Tomowa nie straciła głowy. Wykorzystała podwójny błąd serwisowy rywalki, a następnie przełamała i znów miała wszystko w swoich rękach. Do niesamowitej wymiany doszło przy ósmym gemie, gdy obserwowaliśmy aż 11 równowag. Ostatecznie w tej walce nerwów lepsza okazała się Linette, stając przed szansą na wygranie seta. Poznanianka nie dała wydrzeć sobie okazji z rąk i bez większych problemów wyrównała wynik rywalizacji (6:3). Linette wróciła do meczu z Tomową Wydawało się, że z Bułgarki zeszło powietrze, ale odzyskała rezon na początku trzeciego seta. Po kolejnym długim gemie potrafiła pierwsze przechylić na swoją korzyść, choć musiała bronić dwóch break pointów. Linette odpowiedziała po chwili, również wykorzystując swój serwis. W następnym gemie Polka także była lepsza, przełamując rywalkę po raz pierwszy w trzeciej partii. Potem to samo powtórzyła w piątej i była już blisko najlepszej czwórki turnieju w Pradze. Tomowa, turniejowa "piątka", się jednak nie poddawała i w szóstym gemie odebrała serwis naszej tenisistce, zbliżając się na dwa gemy (2:4). Linette natychmiast jednak znowu powiększyła przewagę, po raz trzeci przełamując podanie rywalki w decydującym secie i następnie serwowała, aby wygrać mecz. I poznanianka zakończyła spotkanie po prawie trzech godzinach (2:51), choć wcześniej musiała bronić aż trzech break pointów (6:2). Tym samym to Linette zameldowała się w półfinale turnieju w Pradze. Tam zmierzy się ze zwyciężczynią starcia Linda Noskova (Czechy, 1.) - Ella Seidel (Niemcy).