Trzęsienie ziemi w ekipie Sinnera. To naprawdę koniec. Tuż przed US Open
Ledwie trzy dni przed rozpoczęciem US Open włoskie media donoszą o radykalnych decyzjach podjętych przez Jannika Sinnera. Lider światowego rankingu pozbył się ze sztabu dwóch kluczowych postaci. Postanowił zakończyć współpracę z trenerem od przygotowania fizycznego i fizjoterapeutą. Wszystko wskazuje, że jest to pokłosie afery dopingowej z udziałem 23-letiego tenisisty. Czy wykreślenie z ekipy dwóch nazwisk oczyści gęstą atmosferę wokół Sinnera? Teza co najmniej wątpliwa.
Specjalista od przygotowania fizycznego Umberto Ferrara i fizjoterapeuta Giacomo Naldi muszą sobie poszukać nowego zajęcia. Nie są już częścią sztabu Jannika Sinnera. Nie pojawiali się przy nim od kilku tygodni, teraz doszło do definitywnego pożegnania.
O sprawie szeroko informuje "Corriere dello Sport", skupiając się nie tylko na faktach. Serwis - bazując na domysłach - udziela też odpowiedzi na pytanie, dlaczego doszło do rozstania. Trop może być tylko jeden. Słowo-klucz stanowi "doping".
Sinner z pozytywnym wynikiem testów antydopingowych. Dlaczego uniknął dyskwalifikacji?
We wtorek Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA) poinformowała, że w organizmie Sinnera dwukrotnie wykryto śladowe ilości clostebolu, substancji zabronionej. Pozytywne wyniki dały próbki pobrane i zbadane w marcu. Mimo to włoski tenisista nie doczekał się dyskwalifikacji.
Dlaczego Włoch uniknął najsurowszej kary? ITIA uznała, że nie zażył substancji świadomie. Clostebol znajdował się w kremie, który stosował... Naldim, czyli fizjoterapeuta zawodnika.
Pożegnanie z nim ma być efektem obecnych kłopotów wizerunkowych Sinnera. Przyczyny zakończenia współpracy z Ferrarą pozostają bliżej nieznane. Zawodnik raczej nie będzie ich wyjaśniał w najbliższych dniach. Sposobi się bowiem do startu w rozpoczynającym się w poniedziałek US Open.
Pierwszym rywalem lidera światowego rankingu będzie Amerykanin Mackenzie Mc Donald (140. ATP).