Partner merytoryczny: Eleven Sports

Trzeci bajgiel Polki z rzędu, po 0:6 Niemka nie dowierzała. Cel został zrealizowany

Nie jest łatwo wygrać spotkanie 6:0, 6:0, nawet gdy rywalka prezentuje słabszy poziom. Tej sztuki zaś, po raz pierwszy w zawodowej karierze, dokonała w poniedziałek nasza ćwierćfinalistka juniorskiego Wimbledonu Monika Stankiewicz. Tyle że we wtorek poprzeczka w Faro znacznie wyżej - Niemka Angelina Wirges jest jednak notowana znacznie wyżej od naszej 17-latki, ma większe doświadczenie. A tymczasem Stankiewicz... wygrała pierwszego seta znów 6:0! W drugim było trudniej, ale gdy odskoczyła na 4:1, miała już spory komfort. I po 66 minutach awansowała.

Monika Stankiewicz
Monika Stankiewicz/Daniel Kopatsch/Getty Images

17-letnia Monika Stankiewicz dopiero wchodzi do "dorosłego" tenisa, na południu Portugalii rozgrywa dopiero swój szósty turniej. W tych pięciu poprzednich dwukrotnie zdarzało się, że przegrywała sety do zera, sama zaś tej sztuki nie dokonała.

I teraz okazało się, że Faro jest dla niej w tym względzie historycznym miejscem. Zawodniczka BKT Advantage Bielsko-Biała po raz drugi z rzędu przebrnęła w Portugalii eliminacje. Tym razem jednak zrobiła to w absolutnie imponujący sposób. Nie zostawiła dwóm rywalkom złudzeń, mimo, że ta druga jest od niej wyżej notowana.

Jeśli nasza ćwierćfinalistka juniorskiego Wimbledonu i brązowa medalistka mistrzostw Europy do lat 18 będzie szła w tym kierunku, szybko można spodziewać się znacznego awansu w rankingu WTA.

W poniedziałek 6:0, 6:0, we wtorek od razu też 6:0. Niezwykła seria Moniki Stankiewicz

W Faro, w zawodach rangi W35 o puli nagród 25 tys. dolarów, Stankiewicz rozbiła w pierwszej rundzie eliminacji Love-Star Alexis - urodzoną na Haiti reprezentantkę Kanady. Rozbiła to dobre słowo, bo wynik brzmiał 6:0, 6:0 dla Polki.

Tyle że dziś Stankiewicz wpadła na wyżej od niej notowaną Angeline Wirges, 22-letnią Niemkę z połowy siódmej setki światowej listy. Czyli - o 330 miejsc wyżej od Polki. I to Wirges wydawała się być w tym starciu faworytką.

Niemka przecierała pewnie oczy ze zdumienia, gdy przegrała ostatnią piłkę w pierwszym secie - było wtedy... 0:6. Tak, Polka wygrała sześć kolejnych gemów, w sumie więc - miała ich w dorobku już 18 z rzędu.

Dziewiętnasty padł jednak łupem Niemki, to ona była lepsza w pierwszym gemie po przerwie. A później wszystko... wróciło do normy, Stankiewicz wygrała cztery kolejne. Też nastolatce przytrafił się jeden słabszy moment, została przełamana, ale po 66 minutach wygrała 6:0, 6:3.

Zagra więc w głównej drabince - tu jej pierwszą rywalką będzie w środę Ukrainka Nadia Kolb. Gina Feistel zagra z kolei z Hiszpanką Arianą Geerlings, a Weronika Falkowska - z Norweżką Mariane Helgo.

Monika Stankiewicz: Trawa będzie od teraz moją ulubioną nawierzchnią. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Monika Stankiewicz/Tomasz Jastrzebowski/Foto Olimpik/REPORTER/East News
Monika Stankiewicz/Tomasz Jastrzebowski/Foto Olimpik/REPORTER/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem