Trwa dramat rywalki Świątek. Wycofanie z WTA Madryt, a teraz oznajmia ws. końca kariery
Problemy nie opuszczają Pauli Badosy. Hiszpanka w ostatniej chwili wycofała się z rywalizacji w WTA Madryt z powodu kontuzji. Wcześniej uraz uniemożliwił jej rozegranie meczu przeciwko Alexandrze Eali. Jeszcze przed opuszczeniem Madrytu przyjaciółka Aryny Sabalenki nadała dramatyczną wiadomość. Wprost wyznała, że problemy zdrowotne mogą ją zmusić do przedwczesnego zakończenia kariery.

Ostatnie lata kariery Pauli Badosy naznaczone były licznymi kontuzjami. Z powodu nieustannych problemów zdrowotnych Hiszpanka musiała wycofać się z wielu prestiżowych turniejów, przez co nie udało jej się na dłużej zasiąść na szczycie. A miała ku temu zarówno potencjał, jak i możliwości. Przez krótki czas była jednak notowana na drugim miejscu w rankingu WTA.
Problemy Pauli Badosy się nie kończą. Dramatyczne wyznanie ws. końca kariery
W ostatnich tygodniach problemy zdrowotne znów dały o sobie znać. W Meridzie Badosa musiała kreczować w ćwierćfinale, przez co odpadła z rywalizacji z Darią Saville. Po zwycięstwach nad Victorią Mboko i Clarą Tauson nie wyszła nawet do rywalizacji z Alexandrą Ealą w Miami. Powód? Kolejny uraz. Tym samym Filipinka została nagrodzona walkowerem i awansem do kolejnej rundy.
27-latka znalazła się na liście startowej do prestiżowego turnieju w Madrycie, jednak i z niego musiała ostatecznie zrezygnować. W komunikacie skierowanym do kibiców poinformowała, że silny ból uniemożliwia jej rywalizację na najwyższym poziomie. Przed finałem nadała ze stolicy Hiszpanii dramatyczną wiadomość. W rozmowie z "Eurosportem" wyjawiła, że może zostać zmuszona do przedwczesnego zakończenia kariery.
- W Miami pamiętam, że czułam się bardzo dobrze w pierwszym meczu, przez cały tydzień rozgrywałam sety bez problemu, ale od szóstego gema poczułam ukłucie i zupełnie się rozstroiłam. Jestem bardzo emocjonalną osobą, nie wiedziałam, czy to ukłucie to coś poważnego, czy to stres, czy może tylko zły ruch - w takich momentach czujesz się zagubiona. Wtedy pomyślałam: albo się poddaję, albo próbuję grać dalej. Oczywiście często, gdy się nie poddajesz, robisz sobie jeszcze większą krzywdę - stwierdziła Paula Badosa.
Wiem, że młodo przejdę na emeryturę i następnego dnia pójdę prosto na salę operacyjną. Zdaję sobie z tego sprawę z przebiegu mojej kariery, a także stanu moich pleców
~ dodała Hiszpanka
Nagłe wycofanie z WTA Madryt, Badosa wszystko wytłumaczyła. "Próbowałam"
Badosa wolała nie ryzykować pogorszenia stanu zdrowia występem w Madrycie. Jak wyznała, z bólem serca zrezygnowała ze startu w ojczyźnie. Jej stan zdrowia z pewnością jest powodem do smutku dla jej bliskiej przyjaciółki - Aryny Sabalenki. Białorusinka nie raz pocieszała ją na korcie i służyła wsparciem.
- Próbowałam do samego końca, ale jeśli budzę się z bólem... to co mam zrobić? Jeśli tu zagram, zrobię sobie jeszcze większą krzywdę, a to oznacza, że już nie wystarczy zastrzyk przeciwbólowy - mogłoby się skończyć tym, że musiałabym pauzować kolejne dwa miesiące, więc nie zobaczylibyście mnie aż do US Open [...] Nie chciałam takiego ryzyka, uważam, że dobrze postąpiłam, chciałam wracać stopniowo. W stanie, w jakim byłam, wejście na kort w tym tygodniu nie dawało mi nawet pewności, że dokończę pierwszy mecz - a to rani mnie bardziej niż brak gry - dodała.
Gwiazda ma świadomość, że uraz pleców, z jakim od dawna się zmaga, jest tym z gatunku przewlekłych. Bez operacji całkowite jego zaleczenie może okazać się niemożliwe. Mimo to Hiszpanka stara się odwlekać w czasie decyzję o pójściu "na stół operacyjny", choć ma świadomość, że może się to wiązać z coraz częstszymi wycofaniami.