Jerzy Janowicz, który niegdyś był czołowym polskim tenisistą, od dawna nie pojawia się na profesjonalnych kortach. I choć jego kontuzja z 2016 roku tajemnicą nie jest, mogło się wydawać, że to mimo wszystko naturalny sportowy etap i jego kariera po prostu wygasa. Teraz okazuje się, że za sprawą kryje się coś więcej. 32-latek, w rozmowie z Dariuszem Faronem ze WP SportowychFaktów, ujawnia, że gra w tenisa przysporzyła mu problemów zdrowotnych. Dodaje, że nie tylko obciążał swoje ciało, ale i głowę. Po pierwsze, z powodu intensywnych treningów. Po drugie, dlatego, że źle znosił przerwę od gry, którą wymusiła kontuzja kolana. "Potrafiłem godzinami siedzieć na kanapie i nie robić dosłownie nic. Zupełnie nie umiałem się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Ponad 20 lat grasz w tenisa i nagle sport znika. Nie mogłem się do tego przygotować, nie było czasu. Kontuzja po prostu zabrała mi tenis. Głowa mocno ucierpiała" - mówi. Niestety, odbiło się to na jego życiu prywatnym. Szczere wyznanie Janowicza. Padło pytanie o Świątek, a tu słowa o torturach Jerzy Janowicz szczerze o problemach w związku z Martą Domachowską. "Na szczęście się z tym uporaliśmy" Janowicz własne problemy zostawia raczej dla siebie, niechętnie dzieli się nimi z otoczeniem. Gdy przyszła kontuzja kolana, było podobnie. Wolał przechodzić to w samotności. Niestety, takie podejście wystawiło jego związek z Martą Domachowską na próbę. "Na pewno nie było to dobre dla naszej relacji z Martą. Ona też bardzo to przeżywała. Nie mam łatwego charakteru. Trudno było jej do mnie dotrzeć. Zostałem pozbawiony możliwości gry w tenisa pierwszy raz w życiu, więc nie wiedziałem, jak się zachować. Dopiero z czasem uczyłem się normalnie funkcjonować" - wyznaje Dariuszowi Faronowi. Ujawnia, że partnerka "robiła wszystko, żeby mu pomóc". Ale tak naprawdę to on musiał po prostu zaakceptować nową rzeczywistość i życie z dala od kortu. Dziś sprawy zdają się mieć znacznie lepiej. Niewylewny w osobistych tematach Janowicz wspomina, że razem z ukochaną wychowują obecnie 4,5-letniego syna. A niewykluczone, że w kwestii potomstwa nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Co dalej? Jakie następne zawodowe wyzwania? Być może zobaczymy tenisistę... w oktagonie. Decyzji jeszcze nie podjął, ale nie odcina się od pomysłu walki w MMA. "Nigdy nie mówiłem nie. Już parę lat temu wspominałem, że gdy zakończę przygodę z zawodowym tenisem, jestem otwarty na wyzwania. Lubię się sprawdzać" - podsumowuje. Clout MMA blisko szlagieru. Mateusz Borek ujawnił: "Zaawansowane rozmowy"