Maria Sakkari nie będzie miała dobrych wspomnień z WTA Finals. Reprezentantka Grecji przegrała mecz z Jeleną Rybakiną 6:0, 6:7(4), 7:6(2) i pogrzebała nadzieje na awans. W kolejnym spotkaniu, przy dość kuriozalnych warunkach pogodowych musiała uznać wyższość Amerykanki Jessiki Peguli 6:3, 6:2. Nie da się ukryć, że ostatnie miesiące nie były udane dla rywalki Igi Świątek. Po rozczarowującej postawie w meczu pierwszej rundy w wielkoszlemowym US Open zawodniczka zaczęła poważnie rozmyślać nad zrobieniem sobie przerwy od tenisa. "Nie mogę w taki sposób przegrywać. W tym roku było tego zbyt wiele jak na mój poziom. Czuję, że gram źle i muszę coś zmienić. Nie wiem, czy zrobię sobie przerwę, czy nie" - mówiła rozemocjonowana 28-latka. Teraz kiedy sezon dobiega końca, Greczynka zabrała głos w mediach i podsumowała swoje ostatnie występy. Nie zamierzała gryźć się w język. Skandal na korcie w Cancun. Mecz Sabalenki przerwany, kompromitujące okoliczności Rywalka Igi Świątek szczera do bólu. "Muszę pójść o krok dalej" Zawodniczka mimo gorszego okresu nie zamierza jednak składać broni i stara się z optymizmem patrzeć w przyszłość. Wie, że czeka ją jeszcze dużo pracy, jeśli chce zagrozić czołowym tenisistkom. "Muszę mocniej pracować w okresie przygotowawczym, ponieważ są sportsmenki, które wzniosły się na wyższy poziom. Aby wrócić do pierwszej trójki, muszę pójść o krok dalej. Dobrą rzeczą jest to, że wszyscy w moim zespole są zgrani. Wprowadzimy zmiany. Podejmiemy kroki i spróbujemy. Nie mówię, że to się stanie od razu" - dodała. "Przyjeżdżając na WTA Finals nie byłam dobrze przygotowana. Nie czułam się sprawna fizycznie tak, jak powinnam. Nie poruszałam się dobrze i nie byłam pełna energii. Ale jestem bardzo dumna z sezonu, który miałam. Nie mogę się doczekać następnych startów za kilka tygodni" - podsumowała Maria Sakkari. Kłopoty Sabalenki, te obrazki rozwiewają wszelkie wątpliwości. A to wszystko przed kluczowym meczem