Raducanu, która w pierwszej rundzie miała "wolny los", była faworytką starcia z Sasnowicz. Białorusinka jest na 100. miejscu w rankingu WTA i miała być dla Brytyjki tylko przystawką przed meczem z Simoną Halep. Niestety okazało się, że sensacyjna zwyciężczyni US Open tą przystawką się udławiła i jej przygoda z turniejem w Indian Wells się zakończyła.Młoda tenisistka nie miała zbyt wiele do powiedzenia w starciu z bardziej doświadczoną Białorusinką i zaliczyła bolesną lekcję. Udało jej się ugrać zaledwie sześć gemów, a w drugim secie, choć dwa razy przełamała rywalkę, sama aż trzy razy traciła swoje podanie i ostatecznie pożegnała się z turniejem po zaledwie dwóch rozegranych setach.Ostatnie tygodnie to dla Raducanu bardzo intensywny okres. Niestety głównie poza kortem. Akcje promocyjne, wizyty na rozmaitych eventach, w tym nawet na premierze nowego filmu z przygodami Jamesa Bonda i podpisywanie kolejnych kontraktów sprawiły, że czasu na trening chyba nie było zbyt wiele. I 18-latka boleśnie przekonała się, że bez tego nawet w starciach z rywalkami pokroju Sasnowicz nie da się wiele zdziałać.Emma Raducanu - Aliaksandra Sasnowicz 2:6, 4:6KK