Zarówno Jessica Pegula, jak i Elise Mertens przybywały do Melbourne jako finalistki turniejów bezpośrednio poprzedzających wielkoszlemową rywalizację. Amerykanka dotarła do decydującego starcia podczas WTA 500 w Adelajdzie, ale tam uległa swojej przyjaciółce - Madison Keys. Z kolei Belgijka przegrała w finale "250" w Hobart, ulegając McCartney Kessler. Finalistka US Open rozpoczęła turniej od efektownego triumfu 6:3, 6:0 z Mayą Joint. Zdecydowanie więcej kłopotów miała triumfatorka Australian Open 2024 w deblu w parze z Su-Wei Hsieh. Musiała bronić dwóch meczboli w starciu z Viktoriją Golubić w tie-breaku drugiego seta, ale zdołała wydostać się z presji i pokonała reprezentantkę Szwajcarii po trzech partiach, przerywając jej serię 15 zwycięstw z rzędu. Co ciekawe, dotychczasowy bilans pojedynków na linii Pegula - Mertens wynosił 3-0 na korzyść Elise. Dzisiaj jednak Jessica zgarnęła swój premierowy triumf. Jessica Pegula w trzeciej rundzie Australian Open. Finalistka z Nowego Jorku awansowała bez straty seta Batalia rozpoczęła się od serwisu Belgijki. Na początku obie pewnie utrzymywały własne gemy, ale sytuacja uległa zmianie przy okazji piątego rozdania. Wówczas Amerykanka wypracowała sobie aż trzy break pointy z rzędu. Wykorzystała ostatniego z nich i wyszła na pierwsze prowadzenie w meczu. Nie nacieszyła się nim zbyt długo, bowiem po chwili Mertens odrobiła stratę. Później Elise znów pozwoliła jednak odskoczyć rywalce, tym razem już na dobre. Pegula przypilnowała już wyniku do końca partii i triumfowała 6:4. W drugiej odsłonie jeszcze szybciej doczekaliśmy się premierowego przełamania na korzyść Jessie, bowiem już w trzecim gemie. Tym razem kontrolowała sytuację od początku do niemal samego końca. W siódmym rozdaniu przełamała reprezentantkę Belgii i przy stanie 5:2 serwowała po awans do trzeciej rundy. Wypracowała sobie dwa meczbole, ale niespodziewanie dopuściła jeszcze przeciwniczkę do dwóch okazji na odrobienie jednego breaka. Ostatecznie nie pozwoliła jednak na przełamanie. Po tym, jak zgarnęła trzy akcje z rzędu, mogła się cieszyć z wygranej 6:4, 6:2 po zaledwie 71 minutach gry. Kolejną rywalką finalistki ubiegłorocznego US Open będzie Olga Danilović. Zawodniczka z Serbii wyeliminowała dzisiaj rozstawioną z "25" Ludmiłę Samsonową. I to w efektownym stylu, bowiem 6:1, 6:2. Szykuje się zatem ciekawa rywalizacja o miejsce w najlepszej "16" turnieju rozgrywanego w Melbourne.