Partner merytoryczny: Eleven Sports

Triumfator Australian Open ofiarą sporej sensacji. 39-letni Jamajczyk znów błyszczy

Na Wimbledonie pozostaje coraz mniej przedstawicieli naszego kraju. W piątkowe popołudnie swoje zmagania w rywalizacji deblistów rozpoczął i jednocześnie zakończył Jan Zieliński. Polak wraz z Hugo Nysem po raz kolejny udowodnili, że ewidentnie nie leży im gra na trawie. Zaczęło się dobrze, bo od wygranego seta, ale później swój koncert rozpoczęli przeciwnicy. Popisowymi zagraniami imponował zwłaszcza Dustin Brown. Kibice w pewnym momencie nie wierzyli własnym oczom.

Dustin Brown
Dustin Brown/ Christian Kaspar-Bartke/Getty Images/Getty Images

Słodko-gorzko rozpoczął się dla polskich kibiców Wimbledon. Z jednej strony swoją grą imponuje Iga Świątek, która jest w trzeciej rundzie i ma chrapkę na życiowy wynik. W czwartek raszynianka bez większych problemów pokonała Petrę Martić. Sprawę ułatwiły podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego chwilowe problemy Chorwatki. "Jestem skupiona na tym, aby grać lepiej na trawie, a nie na statystykach. To mój główny cel. Nie sądzę, żebym musiała cokolwiek udowadniać" - oznajmiła po ostatniej piłce.

W singlu niestety dalej nie grają już: Hubert Hurkacz, Magda Linette oraz Magdalena Fręch. Do listy, którym nie powiodło się w stolicy Wielkiej Brytanii w piątkowe popołudnie można dopisać niestety Jana Zielińskiego, triumfatora Australian Open 2024 w mikście. Nasz rodak z Hugo Nysem przystępowali do potyczki otwierającej turniej deblowy jako zdecydowani faworyci. Po drugiej stronie siatki stanęli Sebastian Baez oraz zbliżający się nieubłaganie do czterdziestki Dustin Brown.

Dobry początek, ale co stało się później. Popis doświadczonego tenisisty

Początek był obiecujący. "Polska" para nie popełniała większych błędów i dzielnie utrzymywała własny serwis. Rywale też jednak nie dawali za wygraną, aż do ósmego gema. W nim Jan Zieliński i Hugo Nys wypracowali w jedynego w secie break pointa, którego nie omieszkali się wykorzystać. Partia otwarcia padła ich łupem 6:3. Nic nie zapowiadało nadchodzącego koszmaru.

Niestety w dalszej części meczu wydarzył się zwrot akcji. Będący pod ścianą przeciwnicy zaczęli grać z większym skupieniem i zaliczyli piorunujące otwarcie drugiego seta. Duet Brown - Baez wyszedł na prowadzenie 3:0 i nie oddał go aż do końca, triumfując 6:3. Zwycięzców wyłonił więc super tie-break. W nim prawdziwy popis dał 39-letni Jamajczyk. Dustinowi Brownowi wychodziło dosłownie wszystko, łącznie z atomowymi serwisami. Polak z Monakijczykiem nie byli w stanie odpowiedzieć na jego świetną postawę i decydującego, krótszego seta przegrali 5:10.

Smutny piątek na Wimbledonie. Polacy bez zwycięstw

Dla "polskiego" duetu to błyskawiczny koniec przygody z kortami w stolicy Wielkiej Brytanii. Gra na trawie ewidentnie nie jest specjalnością obu tenisistów, co pokazują wyniki z przeszłości. W tym roku w Halle wygrali zaledwie jedną potyczkę. W Eastbourne ani jednej.

W grze podwójnej w piątek pojedynkowała się również Magda Linette. Poznanianka także nie przeszła pierwszej rundy. Nasza rodaczka połączyła siły z Peyton Stearns.

Grigor Dimitrov - Gael Monfils. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport
Jan Zieliński i Hugo Nys/AFP
Jan Zieliński i Hugo Nys/AFP
Hugo Nys i Jan Zieliński/Wojciech KUBIK/East News/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem