Słodko-gorzko rozpoczął się dla polskich kibiców Wimbledon. Z jednej strony swoją grą imponuje Iga Świątek, która jest w trzeciej rundzie i ma chrapkę na życiowy wynik. W czwartek raszynianka bez większych problemów pokonała Petrę Martić. Sprawę ułatwiły podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego chwilowe problemy Chorwatki. "Jestem skupiona na tym, aby grać lepiej na trawie, a nie na statystykach. To mój główny cel. Nie sądzę, żebym musiała cokolwiek udowadniać" - oznajmiła po ostatniej piłce. W singlu niestety dalej nie grają już: Hubert Hurkacz, Magda Linette oraz Magdalena Fręch. Do listy, którym nie powiodło się w stolicy Wielkiej Brytanii w piątkowe popołudnie można dopisać niestety Jana Zielińskiego, triumfatora Australian Open 2024 w mikście. Nasz rodak z Hugo Nysem przystępowali do potyczki otwierającej turniej deblowy jako zdecydowani faworyci. Po drugiej stronie siatki stanęli Sebastian Baez oraz zbliżający się nieubłaganie do czterdziestki Dustin Brown. Dobry początek, ale co stało się później. Popis doświadczonego tenisisty Początek był obiecujący. "Polska" para nie popełniała większych błędów i dzielnie utrzymywała własny serwis. Rywale też jednak nie dawali za wygraną, aż do ósmego gema. W nim Jan Zieliński i Hugo Nys wypracowali w jedynego w secie break pointa, którego nie omieszkali się wykorzystać. Partia otwarcia padła ich łupem 6:3. Nic nie zapowiadało nadchodzącego koszmaru. Niestety w dalszej części meczu wydarzył się zwrot akcji. Będący pod ścianą przeciwnicy zaczęli grać z większym skupieniem i zaliczyli piorunujące otwarcie drugiego seta. Duet Brown - Baez wyszedł na prowadzenie 3:0 i nie oddał go aż do końca, triumfując 6:3. Zwycięzców wyłonił więc super tie-break. W nim prawdziwy popis dał 39-letni Jamajczyk. Dustinowi Brownowi wychodziło dosłownie wszystko, łącznie z atomowymi serwisami. Polak z Monakijczykiem nie byli w stanie odpowiedzieć na jego świetną postawę i decydującego, krótszego seta przegrali 5:10. Smutny piątek na Wimbledonie. Polacy bez zwycięstw Dla "polskiego" duetu to błyskawiczny koniec przygody z kortami w stolicy Wielkiej Brytanii. Gra na trawie ewidentnie nie jest specjalnością obu tenisistów, co pokazują wyniki z przeszłości. W tym roku w Halle wygrali zaledwie jedną potyczkę. W Eastbourne ani jednej. W grze podwójnej w piątek pojedynkowała się również Magda Linette. Poznanianka także nie przeszła pierwszej rundy. Nasza rodaczka połączyła siły z Peyton Stearns.