Triumf Polski, ale to nie wszystko. Kluczowy komunikat ws. mistrzostw świata
W niedzielę w Gorzowie Iga Świątek kończyła sezon, a przy okazji z resztą polskiej reprezentacji świętowała awans do przyszłorocznych eliminacji Pucharu Billie Jean King. Czyli nieoficjalnych drużynowych mistrzostw świata. Tyle że sytuacja naszej federacji w światowym rankingu nie dawała pewności, że będziemy w losowaniu uprzywilejowani. I uda się uniknąć faworyzowanych Włoszek czy Amerykanek. Zaktualizowany ranking BJK Cup powinien dać w tej kwestii odpowiedź.

Tegoroczne rozgrywki w ramach Pucharu Billie Jean King odbywały się w nieco innym schemacie. Jeszcze rok temu w finałowym turnieju w Maladze o drużynowe mistrzostwo świata rywalizowało 12 drużyn. Polki dotarły do półfinału, stoczyły tam dramatyczny bój z Włoszkami. I przegrały 1:2. A rywalki sięgnęły po trofeum, które - pod przewodnictwem Jasmine Paolini - obroniły w tym roku w Shenzhen.
W Chinach było już tylko ośmiu uczestników - i tak ma być w przyszłości. Polki nie wywalczyły awansu w kwietniu - turniej fazy eliminacyjnej odbył się w Radomiu, Biało-Czerwone pokonały 3:0 Szwajcarię, ale przegrały 0:3 z Ukrainą. Marta Kostiuk I Elina Switolina okazały się za silne dla walecznej Mai Chwalińskiej i Katarzyny Kawy.
Teraz Polska walczyła więc o utrzymanie się w grupie światowej - celem był awans do przyszłorocznych eliminacji. Tu będzie siedem par, losowanie zapewne nastąpi pod koniec tego miesiąca. I cel został zrealizowany - po zwycięstwach 3:0 z Nową Zelandią i Rumunią.
Zostało jednak oczekiwanie na ranking BJK Cup, bo ten jeszcze w piątek nie dawał nam rozstawienia.
Awans Polski w światowym rankingu, w górę z dziewiątej pozycji. Na taką wiadomość właśnie czekaliśmy
Przed weekendowymi turniejami, kończącymi tegoroczne zmagania w BJK Cup, Polska zajmowała w rankingu dziewiąte miejsce. Pewne miejsca w turnieju finałowym Chinki były za nami, a to oznaczało, że aby liczyć na rozstawienie, potrzebny był awans o dwie pozycje.
Z zespołów wyprzedzających Polskę, w weekend grały tylko Kanadyjki. One jednak nie zawiodły, wygrały swoje mecze, też awansowały. I utrzymały miejsce przed nami - awansowały o dwie pozycje. Dość nieoczekiwanie wyprzedziły Polskę Czechy. Na szczęście za nasz zespół spadły: Ukraina, Kazachstan i Japonia. A to sprawiło, że Polska powinna być rozstawiona w najbliższym losowaniu.
Ranking krajów w BJK Cup:
- 1. Włochy
- 2. Stany Zjednoczone
- 3. Wielka Brytania
- 4. Kanada (awans o 2 miejsca)
- 5. Hiszpania (spadek o 1 miejsce)
- 6. Czechy (awans o 5 miejsc)
- 7. Polska (awans o 2 miejsca)
- 8. Ukraina (spadek o 3 miejsca)
- 9. Kazachstan (spadek o 2 miejsca)
- 10. Japonia (spadek o 2 miejsca)
W kolejnych eliminacjach BJK Cup rozstawione powinny być więc: Włochy, USA, Wielka Brytania, Kanada, Hiszpania, Czechy, Polska.
A nierozstawione: Ukraina, Kazachstan, Japonia, Szwajcaria, Australia, Belgia, Słowenia.
Polska powinna więc trafić na kogoś z tego drugiego grona. Ciekawy byłby mecz z Belgią - prowadzoną przez Wima Fissette'a. Odbyłby się w Polsce, bo poprzednie starcie organizowały Belgijki. I zostały w 2013 roku pokonane, siostry Radwańskie, Katarzyna Piter i Alicja Rosolska wygrały 4:1.
Podobnie do naszego kraju musiałyby przylecieć Kazaszki, nas czekałby ewentualny wyjazd do Szwajcarii, Japonii oraz starcie w miejscu wyznaczonym przez Ukrainę. W przypadku Australii i Słowenii gospodarz byłby losowany.













