Tomasz Berkieta przedstawił się szerszej widowni już w zeszłym roku, osiągając półfinał Australian Open i ćwierćfinał Wimbledonu podczas juniorskich zmagań. Pierwsze, co rzuca się w oczy, patrząc na grę młodego Polaka, to potężny serwis. Podczas tegorocznych zmagań w Melbourne zachwycił wszystkich prędkością podania. Na liczniku pojawiła się wartość 233 km/h. W ten sposób przebił nawet... Huberta Hurkacza. Obecnie nasz zdolny tenisista trenuje pod okiem byłego szkoleniowca Igi Świątek - Piotra Sierzputowskiego. O rozwój motoryczny utalentowanego Polaka dba za to Maciej Ryszczuk, który od kilku lat współpracuje z liderką światowego rankingu WTA. Gdy raszynianka walczy w głównym turnieju Roland Garros, Berkieta rywalizuje wśród juniorów i na ten moment robi to z powodzeniem. Właśnie zameldował się w 1/8 finału, rewanżując się na swoim przeciwniku za bolesną porażkę sprzed kilku miesięcy. W walce o ćwierćfinał tegorocznego Australian Open przegrał 5:7 w trzecim secie z Haydenem Jonesem. Po tym, jak w zaledwie 66 minut uporał się z pierwszym przeciwnikiem w Paryżu, dostał okazję na rewanż, tyle że w starciu o awans do najlepszej "16". Australijczyk został rozstawiony z "6". Role się zatem nieco odwróciły. Tym razem Polak nie dostał żadnego numerka przy swoim nazwisku, a rywal awansował w notowaniu aż o 10 pozycji. Zupełnie inny okazał się także sam wynik spotkania - tym razem na korzyść naszego reprezentanta. Tomasz Berkieta zagra o ćwierćfinał Roland Garros. Tym razem pokonał Australijczyka Obaj mieli świetną skuteczność przy własnym podaniu na początku spotkania. Żaden z nich nie musiał bronić żadnego break pointa aż do dziewiątego gema. Wtedy Berkieta wykorzystał słabość Australijczyka. Mimo prowadzenia 30-15 przez Jonesa, nasz 17-latek wygrał trzy punty z rzędu i przełamał swojego przeciwnika. Po chwili Tomasz wywalczył sobie trzy setbole przy swoim serwisie i wykorzystał drugiego z nich, zamykając w ten sposób partię wynikiem 6:4. W drugim secie szansa na przełamanie pojawiła się o wiele wcześniej, bowiem już w piątym gemie. Znów wystarczyła Polakowi jedna okazja. Później pewnie kontrolował serwis, chociaż przeciwnik szukał wszelkich sposobów na odwrócenie losów spotkania. Poprosił o przerwę medyczną przed gemem, gdy Berkieta serwował po zwycięstwo w meczu. Nie wytrąciło to jednak Tomasza z równowagi. 17-latek wygrał gema do 15 i zwieńczył udany rewanż rezultatem 6:4, 6:4. W całym meczu nasz reprezentant nie musiał bronić ani jednego break pointa. W walce o ćwierćfinał Polaka czeka pojedynek z brytyjskim kwalifikantem - Charlie Robertsonem.