Pierwsze zajęcia z 11-letnią wówczas Venus i o rok młodszą Sereną przeprowadził w 1991 roku w parku Compton położonym między Los Angeles i słynnym z plaż Long Beach. "Zazwyczaj po pierwszych pięciu minutach treningu mogę ocenić, czy ktoś ma smykałkę do tenisa, czy ma coś w sobie specjalnego. W przypadku sióstr tak nie było. Miały trochę nieskoordynowane ruchy, improwizowały grę, więc zaproponowałem: zagrajcie na punkty. Przysięgam, że czegoś takiego nie widziałem w swoim życiu. Od razu zaczęły lepiej pracować na nogach, poprawiły koordynację, walczyły o każdą piłkę. Nigdy nie widziałem dzieciaków tak znakomicie poruszających się po korcie, żądnych rywalizacji i walki" - powiedział dla portalu espn.com Macci, który z Sereną pracował do 1995 roku. Obecnie 35-letnia Serena to jedna z legend światowego tenisa. Amerykanka wygrała 71 turniejów WTA, w tym 22 wielkoszlemowe, wyrównując w ubiegłym roku po triumfie na Wimbledonie osiągnięcie Niemki Steffi Graf. Od debiutu w 1997 roku zarobiła na kortach ponad 81 mln dolarów. W Australian Open stoi przed szansą ma poprawienie wyczynu Graf. Williams wygrała na antypodach sześć razy. W tegorocznym turnieju jest rozstawiona z numerem dwa, za broniącą tytułu liderką rankingu Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber. W 2016 roku Amerykanka musiała pod australijskim niebem uznać wyższość młodszej o siedem lat rywalki.Graj razem z nami dla WOŚP! Wesprzyj Orkiestrę na pomagam.interia.pl