W sobotę 93. w rankingu ATP World Tour Kubot wyeliminował w Londynie rozstawionego z numerem dziewiątym Francuza Gaela Monfilsa 6:3, 3:6, 6:3, 6:3. Po zwycięstwie z ósmym zawodnikiem świata Polak tradycyjnie zatańczył na korcie numer 3. kankana, zgodnie z umową, jaką zawarł na początku roku ze swoim czeskim trenerem. "Kiedy w listopadzie rozpocząłem pracę z Łukaszem umówiliśmy się, że po każdym ważnym wygranym meczu będzie na korcie tańczył. Umowa wciąż obowiązuje i nie ma od niej wyjątku. Tutaj były już trzy kankany i mam nadzieję, że w poniedziałek będzie okazja do następnego, choć na pewno pokonać Lopeza nie będzie łatwo; jest szybki i nieustępliwy. Najważniejsze, że teraz Łukasz ma ponad dzień na odpoczynek, bo ma za sobą dwa ciężkie tygodnie" - powiedział Stoces. "Nie sądzę, żebym w poniedziałek zobaczył kankana na Korcie Centralnym, bo raczej mecz będzie rozgrywany na korcie numer dwa lub trzy. Jednak najważniejsze jest, żeby Łukasz krok po kroku realizował nasze założenia i skupiał się na kolejnym meczu" - dodał. Czeski trener prowadzi jednocześnie dwóch niemieckich tenisistów - kontuzjowanego obecnie Benjamina Beckera oraz Rainera Schuettlera, który odpadł w drugiej rundzie Wimbledonu, po porażce z Lopezem. "Lopez pokonał mojego innego zawodnika - Schuettlera. Widziałem ten mecz, więc wiem, jak Lopez tu gra. Zresztą był tu już w półfinale, co daje mu pewną przewagę nad Łukaszem, ale w niedzielę siądziemy na spokojnie, porozmawiamy o tym i przeanalizujemy taktykę na następny mecz" - zaznaczył. Szkoleniowiec ocenia szanse 50 na 50 procent. "Jestem przy tym optymistą, bo Łukasz pokazał, że ma charakter i jest waleczny. Zostawił na korcie serce i w zamian przebił się do elity. To duże osiągnięcie, bowiem pokonał zawodnika z czołowej dziesiątki rankingu". Stoces wspomniał, że Monfils ma zawsze słaby początek i potrzebuje trochę czasu, żeby się rozegrać. "Dlatego w szatni przygotowywaliśmy Łukasza, żeby był jak najlepiej rozgrzany i przygotowany do wygrywania pierwszych piłek, bo one mogą mu dać zwycięstwo w trzecim secie". Kubot w styczniu nie obronił punktów za ubiegłoroczną czwartą rundę wielkoszlemowego Australian Open. Chociaż w pierwszym meczu pokonał Amerykanina Sama Querreya, wówczas 18. na świecie (8:6 w piątym secie) to później przegrał z Ukraińcem Serhijem Stachowskim. W lutym nie powiodło się mu też w Ameryce Południowej (w 2010 roku był w finale w Costa do Sauipe). W wyniku tego wypadł z pierwszej setki rankingu, w którym najwyżej był na 41. miejscu w kwietniu 2010 r. "Kiedy rozpoczęliśmy wspólne treningi w listopadzie grał raczej defensywnie. Starałem się to zmienić, bo uważam, że wysoki zawodnik, z mocnym serwisem, powinien większość punktów zdobywać chodząc do siatki, kiedy tylko się da. To jest jego największa siła. W ostatnich tygodniach gra chyba najlepszy tenis w karierze, bo wykorzystuje swoją największą broń - serwis i wolej" - powiedział Stoces. Przed trzema tygodniami Kubot przebił się z eliminacji do wielkoszlemowego Roland Garros, gdzie w pierwszym meczu wyeliminował 12. na świecie Hiszpana Nicolasa Almagro, a doszedł do trzeciej rundy.