Novak Djoković uważany jest za jedną z największych gwiazd w historii tenisa. Serb w przeszłości wielokrotnie nosił miano pierwszej rakiety świata, zdobył dwa medale igrzysk olimpijskich i aż 24 tytuły wielkoszlemowe. Swoje sukcesy zawdzięcza jednak nie tylko ogromnemu talentowi, ale również trenerom, którzy przez wiele lat pomagali mu szlifować formę i stawać się coraz lepszym. Mistrz olimpijski z Paryża po niezbyt udanym występie w tegorocznej edycji US Open zrobił sobie krótką przerwę i na kort powrócił dopiero teraz, aby powalczyć o końcowy triumf w Szanghaju. 37-latkowi nie łatwo jednak będzie skupić się na rywalizacji po druzgocących wieściach, jakie otrzymał. W wieku 59 lat zmarł bowiem jego były trener, Jovan Lilić. Nie tylko Hurkacz. Majchrzak z tytułem, Australian Open na wyciągnięcie ręki Nie żyje były trener Novaka Djokovicia. Przegrał walkę z chorobą Jak informują zagraniczne media, trener tenisa zmarł w czwartek 3 października po długiej walce z ciężką chorobą. W środowisku znany był oczywiście głównie ze współpracy z Novakiem Djokoviciem, jednak w ostatnim czasie był on mentorem reprezentacji Serbii w Pucharze Davisa i trenował drużynę narodową do lat 18. "Nole" nie miał zamiaru przejść obojętnie wobec śmierci byłego trenera. Za pośrednictwem mediów społecznościowych podzielił się smutną wiadomością z kibicami, a do zmarłego szkoleniowca przekazał krótką wiadomość. "Mój fachowiec" - napisał na Insta Stories dołączając do wpisu emotikonę rąk złożonych do modlitwy oraz trzy płaczące buźki. Djoković prawdopodobnie nie będzie mógł uczestniczyć w pogrzebie Jovana Lilicia. Serbski tenisista przebywa bowiem obecnie w Chinach, gdzie rozgrywana jest kolejna już edycja turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju. Rozstawiony z numerem czwartym gwiazdor w pierwszej rundzie otrzymał wolny los, w drugiej natomiast zmierzył się z Alexem Michelsenem. Amerykanin nie miał zamiaru dać za wygraną - panowie rozegrali niezwykle wyrównaną, dwusetową batalię z dwoma tie-breakami. Ostatecznie starcie zakończyło się triumfem Djokovicia 7:6(3), 7:6(9). W kolejnej rundzie Serb zmierzy się z triumfatorem spotkania Flavio Cobolli - Stan Wawrinka. To on może zastąpić Wiktorowskiego w sztabie Świątek. Padł przykład Sabalenki