Takie mecze doskonale pokazują, że w sporcie zawsze jest miejsce na wielkie niespodzianki, a także sensacje. Rozstrzygnięcie meczu Bejlak - Kostiuk śmiało podchodzi pod tę drugą kategorię zaskoczenia, bo nikt nie stawiał, że 188. zawodniczka świata zagra na takim poziomie. Nie dość, że Ukrainka przegrała, to w dodatku została wypunktowana sromotnie w dwóch setach 3:6, 1:6. "Jedną nogą już byłam w grobie". Sara Bejlek zdumiała w Paryżu W przypadku Bejlek mówimy o największym sukcesie, na jaki dotąd zapracowała 19-latka. Wynik jest dla niej szczególny, bo złamała klątwę, która dotyczyła dotychczasowych spotkań w turniejach Wielkiego Szlema. Próbowała swoich sił pięciokrotnie i za każdym razem żegnała się z rywalizacją po porażce w pierwszej rundzie. Mierząca zaledwie 157 cm wzrostu Czeszka pokazała, że braki w fizyczności można niwelować innymi atutami. A gdy do tego włoży się jeszcze kawał serca i determinacji, wtedy takie wyniki, jak ten, czyli wyrzucenie za burtę 25. tenisistki świata, stają się rzeczywistością. Nie sposób jeszcze ocenić, że szósta próba sforsowania pierwszej, wielkoszlemowej zapory, od razu zasługuje na ocenę celującą, ale z pewnością przy nazwisku Bejlek już pojawił się bardzo duży plus. Zwłaszcza, że z odmętów piekła wydostawała się w eliminacjach, gdzie w drugiej rundzie broniła się przed piłkami meczowymi. - Jedną nogą już byłam w grobie. A może jedną i drugą. Nie wiem, czy później zdołałam się zrelaksować, ale gdybym nie poradziła sobie z tymi kilkoma piłkami, nie siedziałabym tu teraz. Kiedy w tym roku w Australii nie udało mi się przebrnąć pierwszej rundy, mój trener powiedział, że jeśli nigdy tego nie zrobię, przynajmniej stanę się z czegoś sławna - gorzko zażartowała mistrzyni juniorskiego French Open w grze podwójnej z 2022 roku. A następnie, już w odniesieniu do starcia z Kostiuk, oceniła, co dało jej przewagę nad faworytką. Genialny bój Hurkacza z Djokoviciem, "nowy Polak" w Paryżu. Bitwa z asem - Prawdopodobnie cały poziom mojej gry. Nie sądzę, żebym była dla niej ulubioną przeciwniczką, bo obie dużo biegamy. Spodziewałam się, że mecz będzie wymagający pod względem fizycznym, a ja poradziłem sobie z tym o wiele lepiej - oceniła zawodniczka z kraju południowomorawskiego. Bejlek: Chciałabym osiągnąć w tenisie coś więcej niż tylko wygrać rundę Rozpromieniona 19-latka wypowiedziała także jedno, zdecydowane zdanie, jakby chciała podać dziennikarzom idealny tytuł do wykorzystania w mediach. - Cieszę się, że ją trochę zmiażdżyłam - a mówiąc te słowa, w żadnym wypadku nie minęła się z prawdą. Istotnie, styl zwycięstwa zrobił wrażenie na wszystkich, choć nastolatka sama stara się mocno trzymać w ryzach. - Pewnie powinno to być dla mnie wielkim emocjonalnym wydarzeniem, ale ja po prostu traktuję to jako zwycięstwo. Pokonałam znakomitą tenisistkę, ale chyba nie mam powodu, żeby być tym przesadnie zachwycona. Po prostu chciałabym osiągnąć w tenisie coś więcej niż tylko wygrać rundę Wielkiego Szlema - jasno postawiła sprawę reprezentantka Czech. Po tym, co pokazała na tle Kostiuk, dziś nie sposób powiedzieć, że jej ewentualny bój ze Świątek będzie łatwą przeprawą dla naszej tenisistki. Droga do ewentualnego polsko-czeskiego starcia w przypadku Bejlek wiedzie przez pojedynek z Rumunką Jaqueline Cristian (60. WTA). Z kolei Świątek zmierzy się z Emmą Raducanu, z którą ma nieskazitelny bilans. Artur Gac, Paryż