Anastazja Pawluczenkowa nie ma za sobą przesadnie łatwych miesięcy - pod koniec ubiegłego roku otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa i przez moment jej udział w Australian Open był mocno zagrożony, a teraz, przed kolejnym turniejem Wielkiego Szlema - Rolandem Garrosem - nabawiła się poważnej kontuzji, co ponownie stawia jej występ pod znakiem zapytania. A przynajmniej występ w optymalnej formie. Anastazja Pawluczenkowa: Robię co mogę, by wrócić do najlepszej formy We wtorek Rosjanka poinformowała poprzez media społecznościowe, że uraz kolana, którego doznała, jest na tyle uciążliwy, że będzie musiała ona pauzować przez aż 10 tygodni: "Szybka aktualizacja - jestem poza grą przez 10 tygodni z powodu trwającej wciąż kontuzji kolana. Przechodzę rehabilitację i robię wszystko co mogę, by być znowu tak zdrowa jak zawsze!" - napisała na Twitterze Pawluczenkowa. Taki stan rzeczy oznacza, że tenisistka do pełnych treningów wróci najprawdopodobniej na początku maja, a więc na zaledwie trzy tygodnie przed startem RG. Brak jej występu podczas słynnego turnieju byłby z całą pewnością wielką stratą dla widowiska. Roland Garros. Anastazja Pawluczenkowa dotarła do finału turnieju rok temu Warto bowiem przypomnieć, że w 2021 roku Pawluczenkowa dotarła aż do finału rywalizacji w grze pojedynczej - dopiero w nim uległa rywalce, którą była Czeszka Barbora Krejčíková. Mecz zakończył się wynikiem 6:1, 2:6, 6:4 na korzyść jej oponentki. Potem rosyjska zawodniczka zgarnęła też m.in. olimpijskie złoto w Tokio za grę w mikście (jej partnerem był Andriej Rublow). Można więc śmiało rzec, że poprzednich 12 miesięcy było cudownym okresem w jej karierze. Roland Garros rozpocznie się dokładnie 22 maja. Zobacz także: NOVAK DJOKOVIĆ: NIE MOGŁEM MARZYĆ O LEPSZYM POWROCIE