Turniejowe zmagania międzynarodowe wracają do Sopotu. W przeszłości - po raz ostatni w 2007 roku - odbywał się tam turniej z cyklu ATP Tour. Teraz impreza będzie miała nieco niższą rangę."Od lat chodziło mi po głowie, by zorganizować turniej w Polsce. Aktywnie się za to zabrałem rok temu. Patrzę na inne kraje - np. Słowacja jest mniejsza, zawodnicy gorsi, ale mimo to mają dużo turniejów. Polskę rozreklamowali "+Isia+ czy Jurek (Janowicz - PAP). Dziwię się, że nie poszły za tym pieniądze i nie ma więcej turniejów, akademii oraz kortów" - zaznaczył na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie Fyrstenberg, który w ubiegłym roku oficjalnie zakończył karierę.Z Sopotem wiążą go miłe wspomnienia - to tam w parze ze swoim później wieloletnim partnerem deblowym Marcinem Matkowski wygrał w 2003 roku pierwszy turniej ATP Tour.Fyrstenberg przedstawił nazwiska kilku zawodników, którzy zapowiedzieli, że wystąpią w jego turnieju. Wśród nich jest Robredo, w przeszłości piąta rakieta świata."Tommy miło wspomina to miejsce. Wygrywał tu w 2001 i 2007 roku. Dobrze się tu czuje. To ważne. Hiszpan nie przyjedzie tu po pieniądze. On swoje już zarobił. Występuje obecnie tylko tam, gdzie się dobrze czuje" - podkreślił dyrektor zawodów.O chęci startu zapewnił go także zmagający się od dawna z kłopotami zdrowotnymi Janowicz. Łodzianin w tym roku jeszcze nie rozegrał oficjalnego meczu."Jurek dostał tydzień temu wreszcie dobrą wiadomość od lekarza i zaczął trenować. Mówi, że dwa miesiące mu wystarczą. Widziałem go wczoraj jak ćwiczył. Bardzo dobrze wyglądał, ale na pewno trzeba trochę czasu. On wie najlepiej, kiedy będzie gotowy. Mówił, że będzie, więc trzymam go za słowo. Do naszego turnieju zostały jeszcze dwa miesiące, mogą się przytrafić kontuzje i różne inne rzeczy, ale Tommy, Jurek i Kamil Majchrzak zapowiedzieli, że zagrają. Dodatkowo Kamil poprosił o +dziką kartę+ do debla. Hubert Hurkacz uzależnia udział od swojej formy w najbliższych kilku tygodniach" - podsumował.Fyrstenberg jako swój cel i misję wskazał promocję tenisa i pomaganie młodym polskim zawodnikom. W trakcie turnieju część z nich będzie mogła wziąć udział w warsztatach związanych m.in. z fizjoterapią i współpracą z mediami. Pula nagród imprezy to 64 tysiące euro."Kiedy w Sopocie ponownie będzie turniej ATP Tour? Jak najszybciej. Rozmawialiśmy o tym już, ważne są kwestie finansowe. Potrzeba sponsorów, a żeby oni się pojawili, to odpowiednie warunki muszą być spełnione. Będę się starał, by wartość tego turnieju wzrastała. Na razie to średni szczebel wśród challengera. W przyszłym roku spróbuję, by pula nagród wynosiła 100 tys., potem może jeszcze więcej. Moim marzeniem jest, by za 3-4, może 5 lat impreza ATP wróciła do Polski, bo na to zasługujemy" - zaznaczył. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski zwrócił uwagę, że goszczenie takich zawodów w mieście pomaga budować jego prestiż."wierzymy w budowanie marki poprzez sport i kulturę. Zamiast kupować ogłoszenia i reklamy w gazetach lepiej wesprzeć takie wydarzenia" - podkreślił.W dniach 28 lipca - 3 sierpnia wstęp na sopocki challenger będzie bezpłatny. Biletowane będą dopiero spotkania weekendowe.