Od dłuższego czasu w tenisowym świecie pojawiały się głosy, że obecny sezon może być już tym ostatnim dla Rafaela Nadala na światowych kortach. Hiszpan nigdy tego jednak oficjalnie nie potwierdził, ale przed każdym kolejnym turniejem właściwie się z nim żegna, mówiąc, że "to może być mój ostatni występ tutaj". W tych momentach jasne staje się, że trzeba się grą wielkiego mistrza cieszyć jak tylko można i kibice zdają się mieć tego całkowitą świadomość. Co za wyznanie Igi Świątek. Przyznała, co chciałaby dostać od Nadala Atmosfera przed meczami Rafaela Nadala podczas turnieju ATP 1000 w Madrycie była wyjątkowa, a gdy Hiszpan wchodził na kort, to obiekt imienia Manolo Santany dosłownie odlatywał w przestrzeń kosmiczną. Podczas meczów, gdy punkty zdobywał Rafa, fani fetowali to czasem przez kilkanaście sekund, z kolei, gdy ta sztuka udawała się jego rywalom, na korcie była absolutna cisza. Najlepiej można było to odczuć w trakcie meczu z Pedro Cachinem w trzeciej rundzie. Lehecka lepszy od Nadala. Hiszpan wraca do domu To spotkanie rozgrywane było "na żyletki", ostatecznie górą był Nadal, ale trzy sety rozegrane w ponad trzy godziny oznaczały, że jego los w kolejnym meczu będzie zależał w dużej mierze od tego, jak bardzo fizycznie rywal będzie potrafił go zdominować. Hiszpan w czwartej rundzie trafił na rywala na podobnym poziomie, co Alex De Minaur w drugiej rundzie. Wówczas jednak świeży Nadal pokazał moc, we wtorkowy wieczór już zabrakło mu tej siły i energii, aby walczyć z Jirim Lehecką, choć Czech i tak musiał się bardzo mocno napocić, aby wielkiego mistrza po drugiej stronie siatki pokonać. Iga Świątek w Madrycie, nagle Polka ogłasza. Co za wiadomość dla reprezentacji Wyjątkowo zacięta była pierwsza partia, która zakończyła się dopiero po 12. gemie. Do stanu 5:5 rywalizacja była wyrównana. Później Nadalowi przytrafił się moment dekoncentracji, który Lehecka wykorzystał. Podobnie stało się także na starcie drugiej partii, gdy Czech szybko przełamał "gospodarza" kortu w Madrycie, a później mimo pewnych problemów regularnie utrzymywał swoje podanie. Poza serwisem wielką bronią Lehecki w tym starciu była wolejowa gra przy siatce. Czech wygrał 22 na 29 akcji przy taśmie, a do większości Nadal nawet nie wystartował. Ostatecznie to przełożyło się na wygranie drugiej partii 6:4 i odprawienie Nadala do domu, ale nie do końca. Organizatorzy, mając bowiem na uwadze, że mógł to być ostatni mecz Nadala na korcie imienia Manolo Santany, przygotowali dla Hiszpana specjalną pożegnalną uroczystość, bo tak naprawdę wszystko wskazuje na to, że porażka z Czechem była ostatnim występem 37-latka na tym obiekcie w karierze. Po złożeniu siatki Nadal wyszedł na środek kortu i został poproszony o powiedzenie kilku słów do wypełnionego po brzegi kibicami obiektu imienia pierwszego hiszpańskiego zwycięzcy Wimbledonu. Fala łez, emocjonalne pożegnanie Nadala. Trybuny oszalały Najpierw odpowiedział na pytanie o mecz, a później na trybunach wywieszono pięć wielkich płacht prezentujących wszystkie pięć victorii Nadala w Madrycie z podpisem "Gracias Rafa", czyli "Dziękujemy Rafa". Fani oczywiście zaczęli głośno śpiewać "Rafa, Rafa" i już było widać, że w oczach tych, którzy zasiedli na trybunach, pojawiły się łzy, płakali dosłownie wszyscy na czele z siostrą i żoną wielkiego tenisowego mistrza. Nadszedł jednak czas na przemówienie Nadala do, jak to określił spiker "jego publiczności". Ledwie ograła Kostiuk, a już pomogła Polce. Zaskakujący scenariusz w Hiszpanii - Ale by były jaja, jakbym wrócił tu zagrać za rok, nie? - rozpoczął Hiszpan, wyraźnie rozbawiając 13 tysięcy ludzi, którzy siedzieli na trybunach. - To jeden z tych momentów, że kiedy nadchodzi, jest to bardzo trudne... ale życie i moje ciało wysyłały mi sygnały przez długi czas. Moim marzeniem było ukończenie tutaj, na korcie, a nie poza nim. Miałem szczęście w życiu, że udało mi się zamienić swoją pasję w pracę. Jestem uprzywilejowany - powiedział wzruszony Hiszpan. Uroczystość na cześć Nadala trwała około 15 minut, a na trybunach płakał nawet Diego Simeone. Łzy poleciały także z oczu łez Lehecki, który odprawił Hiszpana do domu. Na konferencji prasowej po spotkaniu Nadal wysłał jednak dużo pozytywnych sygnałów. - Spróbuję zagrać w Rzymie. To kolejny bardzo wyjątkowy turniej w mojej karierze, prawda? Myślę, nie wiem, wygrałem 10? Tak, 10. Więc tak, tam też jest mnóstwo emocji. Więc chcę tam pojechać. Spróbuję. Chcę tam grać dobrze. Chcę dobrze grać. Chcę być konkurencyjny. Chcę dać sobie szansę na grę dobrego tenisa i będę nadal ciężko pracować, aby tak się stało. Moja kariera toczy się dalej i mam swoje osobiste cele, które postawię sobie w ciągu najbliższych kilku tygodni, i chcę sprawdzić, czy mam szansę je osiągnąć - powiedział Nadal, potwierdzając swój udział w turnieju ATP 1000 w Rzymie.