Coco Gauff pokazała w sobotnim finale WTA Finals sporo dobrego tenisa i sportową niezłomność charakteru. Przegrała pierwszego seta 3:6, w drugim musiała odrabiać wynik 1:3, a w trzecim 3:5. Dała jednak radę odwracać losy partii i została najmłodszą zwyciężczynią tego turnieju od 2004 roku i Marii Szarapowej. To także pierwszy amerykański triumf od dziesięciu lat i legendarnej Sereny Williams, do której często porównywana jest Cori. Po spotkaniu 20-latka urodzona w Atlancie oczywiście wygłosiła przemówienie. Zwróciła w nim uwagę między innymi na brak sił fizycznych. Jak podkreśliła, upadanie na ziemię po ostatniej piłce chciała zachować na Wielkie Szlemy, ale tym razem poczuła, że musi to zrobić. Nie powiedziała wprost o przeładowaniu terminarza, ale z pewnością potęguje ono zmęczenie. Fani tej dyscypliny sportu zdają sobie sprawę z obciążeń, jakie przynosi regularna gra. Podobny problem dotyczy chociażby piłki nożnej czy Formuły 1. Coco Gauff wyczerpana po sezonie. "Dobrze, że to koniec" - Jestem zmęczona i szczęśliwa, że sezon się skończył. To był świetny mecz, Qinwen grała świetny tenis, starałam się jak mogłam, aby się utrzymać w grze i w żadnej chwili się nie poddałam. Byłam w takich sytuacjach w przeszłości i odwracałam rezultaty. Bardzo się cieszę, że udało mi się to zrobić ponownie - rozpoczęła (cytaty za tennisuptodate.com). Następnie przeszła do gratulacji. Zwróciła się także do swojego boksu, w którym był obecny trener Matt Daly. Współpracują od końcówki września, a już dało to tak wymierny efekt. - Chciałabym podziękować mojemu zespołowi. To był długi sezon. Chcę powiedzieć "dziękuję". Ten tydzień był bardzo zabawny. Wygrywam czy przegrywam, zawsze dobrze się z wami bawię. Dziękuję moim rodzicom. Moja mama jest tutaj. Mój tata, brat, dziadkowie oglądają to w domu. Dziękuję Bogu za to, że pozwolił mi tu być - zakończyła. Tytuł zdobyty w Rijadzie jest drugim najważniejszym w karierze Gauff. Rzecz jasna numerem jeden jest US Open 2023. Tamto zwycięstwo w Nowym Jorku również przyszło niedługo po zatrudnieniu nowego szkoleniowca, w tamtym przypadku Brada Gilberta. Późniejsze miesiące nie były już tak dobre, co sugeruje wstrzemięźliwość od opinii, że dwie pierwsze pozycje Aryny Sabalenki i Igi Świątek mogłyby być zagrożone.