Po porażce Igi Świątek w ćwierćfinale US Open mało kto spodziewał się chyba, że wrzesień 2024 okaże się tak pięknym miesiącem dla polskiego tenisa. O dobre wspomnienia dla kibiców postanowiła dość niespodziewanie zadbać Magdalena Fręch. Łodzianka po odpadnięciu w pierwszej rundzie w Nowym Jorku błyskawicznie zabrała się do pracy i wybrała się do Meksyku. W Guadalajarze od samego początku radziła sobie wyśmienicie, przechodząc przez kolejne rundy, nie zważając na rywalki stojące po drugiej stronie siatki. 26-latka z kwitkiem odprawiła takie zawodniczki jak Ashlyn Krueger czy Caroline Garcia. W starciu o okazały puchar nasza rodaczka konfrontowała się z mającą polskie korzenie Olivią Gadecki. Nie było łatwo, triumfatorkę pierwszego seta rozstrzygnął dopiero tie-break. Kolejna partia również stała na bardzo wysokim poziomie. Magdalena Fręch w decydujących momentach stanęła jednak na wysokości zadania i po prawie dwóch godzinach gry krzyknęła z radości. Łodzianka zresztą miała się z czego cieszyć. To dla niej debiutancki triumf w głównym cyklu WTA. "Czuję się tutaj jak w domu" - powiedziała licznie zgromadzonym kibicom na trybunach. "Marzenia się spełniają. To mój pierwszy tytuł WTA i to jest naprawdę wspaniałe. Niewiarygodne uczucie. (...) Nie czuję się pewnie z tym sombrero, ale mam nadzieję, że będzie dobrze" - dodała. To właśnie ten element ubioru dostały obie sportsmenki po ostatniej piłce wielkiego finału. Magdalena Fręch ze sporym awansem w rankingu WTA Kolejna świetna wiadomość dla Magdaleny Fręch nadeszła zaledwie kilkadziesiąt minut później. Ekspresowo nastąpiła oficjalna aktualizacja rankingu WTA, a w nim Polka plasuje się na najwyższej pozycji w karierze. 26-latka zaliczyła awans aż o 11 pozycji i obecnie może nazywać się 32. rakietą globu. Gdyby teraz zaczynał się Australian Open, to nasza rodaczka byłaby rozstawiona w turnieju. Dobrze wygląda też sytuacja z "bronieniem" punktów. "W tym roku straci jeszcze wspomniane 140 punktów wywalczone rok temu we wspomnianych wyżej zawodach ITF we Francji oraz - za tydzień - 60 pkt za zeszłoroczny występ w Guadalajarze (ale w to miejsce wskoczy 48 pkt za styczniowy turniej w Hobart). Inne turnieje już się nie liczą" - pisaliśmy w piątkowy poranek.