Marta Kostiuk (19. WTA) tegoroczny Wimbledon rozpoczęła tak, że... trudno było jej nie zauważyć. W pierwszym meczu bez większych problemów pokonała Słowaczkę Rebeccę Sramkovą 6:3, 6:2. Więcej niż o grze Ukrainki mówiono jednak o jej niecodziennej kreacji. 22-letnia tenisistka - niedawno pozująca topless do magazynu "Vogue" - wyszła na kort w sukience z głębokim dekoltem w kształcie litery "V". Zdecydowała się również na odkryte plecy. Szybko okazało się, że przykuwający uwagę strój zaprojektowano na wzór sukni ślubnej, w której Kostiuk wstąpiła w związek małżeński w listopadzie 2023 roku. Pogromczyni Fręch z kolejnym awansem na Wimbledonie. Wystarczyły... 24 minuty Marta Kostiuk jak Iga Świątek. Heroicznym zrywem ucieka znad przepaści Tymczasem po występie w II rundzie na pierwszy plan wysuwa się już tenis. Ukrainkę od pożegnania z turniejem dzielił bowiem tylko jeden punkt. W zaciętym boju z Australijką Darią Saville (82. WTA) przegrywała już 4:6, 2:5 i broniła piłki meczowej. Kostiuk nie pozwoliła się jednak pokonać. Po heroicznym zrywie drugiego seta wygrała 7:6 (7-2), a decydująca partię 6:4. W ten sposób do III rundy Wimbledonu dotarła po raz drugi z rzędu. Mecz trwał ponad trzy godziny. Scenariusz tego spotkania od razu skojarzono z wyczynem Igi Świątek w tegorocznym Roland Garros. W II rundzie Polka również była już jedną nogą poza turniejem. W trzecim secie starcia z Naomi Osaką też przegrywała 2:5 i broniła piłki meczowej. Ostatecznie zwyciężyła 7:5. A potem - trzeci raz z rzędu - sięgnęła w Paryżu po końcowy triumf. W kolejnej rundzie Wimbledonu ukraińska tenisistka zmierzy się z Madison Keys (13. WTA). Będzie to rewanż za londyńską konfrontację sprzed roku. Wtedy, na tym samym etapie turnieju, lepsza okazała się Amerykanka, wygrywając 6:4, 6:1.