I zrobił to w oryginalny sposób. Napisał tylko jedno słowo, które oznacza "podanie dalej". Tylko że on nie odniósł się do czyjegoś wpisu, ale do swojego z 19 stycznia. Wtedy po pięciosetowym meczu z Murrayem, który trwał prawie sześć godzin i zakończył się nad ranem w Melbourne, napisał: "Ten cholerny sport". W sobotę Kokkinakis mógł poczuć się podobnie. Stoczył przecież najdłuższy trzysetowy pojedynek w tym sezonie (trzy godziny i 31 minut), a znowu zszedł z kortu pokonany. I to chociaż miał w meczu aż pięć piłek meczowych. Mógł go nawet spokojnie wygrać w dwóch setach. Do wpisu Australijczyka odniosła się Hiszpanka Paula Badosa. "Mam to samo" - napisała zawodniczka, która w drugim turnieju z rzędu przegrała z Kazaszką Jeleną Rybakiną. Tenis. Thanasi Kokkinakis znowu przegrał po maratonie Natomiast Bianca Andreescu, kanadyjska tenisistka, stwierdziła, że podczas meczu Hurkacza z Kokkinakisem, mogła tylko myśleć o tweecie Australijczyka. "Ciężko mi to wytłumaczyć. Wiem, że grałem dobry tenis, ale Thanasi także" - tłumaczył potem Polak, który wygrał 6:7 (8-10), 7:6 (9-7), 7:6 (8-6), awansując do trzeciej rundy w Miami. Turniej na Florydzie to jeden z jego ulubionych. 26-letni wrocławianin triumfował w nim przed dwoma laty w grze pojedynczej, a przed rokiem wygrał w deblu, natomiast w singlu doszedł do półfinału. Kolejnym rywala Hurkacza będzie Adrien Mannarino. Polak ma z Francuzem dodatni bilans (2-1).