Tegoroczne Internazionali d’Italia przyniosło mnóstwo emocji. W rywalizacji pań najlepsza okazała się Jasmine Paolini. Reprezentantka gospodarzy w finale pokonała Coco Gauff 6:4, 6:2. W niedzielę o puchar powalczyli również panowie, a konkretnie Carlos Alcaraz i Jannik Sinner. Dla Włocha był to dopiero drugi turniej w tym sezonie. Niedawno zakończył się okres jego dyskwalifikacji. W styczniu 23-latek triumfował na Australian Open. W trakcie całych zawodów widać było, że na mączce jego forma jest równie imponująca, co na twardej nawierzchni. Hiszpan ostatniego "tysięcznika" ATP zwyciężył w połowie kwietnia. Wówczas zgarnął tytuł w Monte Carlo. Po pierwszych meczach na Internazionali d’Italia widać było, że obie gwiazdy są w świetnej formie. To oznaczało jedno - pojedynek o tytuł zapowiadał się niezwykle ciekawie. Kolejny bój Alcaraza z Sinnerem. Giganci zagrali o tytuł w Rzymie Pierwszy gem wystartował około godz. 17:30. Początkowo trudno było nie odnieść wrażenia, że obaj tenisiści zmagają się z wielką presją. Zarówno Sinnerowi, jak i Alcarazowi przytrafiały się uderzenia ramą rakiety czy ponad metrowe auty. Ich nadgarstki było mocno spięte. Nic dziwnego, skoro stawką niedzielnego meczu był tytuł Mastersa. Mimo to szli łeb w łeb. Przy stanie 3:2 dla Włocha byliśmy świadkami pierwszego break-pointa, którego nie wykorzystał hiszpański tenisista. Na kolejne musieliśmy poczekać aż do gema numer 12. Wtedy to triumfator Wielkiego Szlema w Melbourne przy podaniu Carlosa Alcaraza i wyniku 6:5 prowadził 40:15. Miał dwie szanse, aby triumfować w pierwszym secie, jednak nie skorzystał z żadnej z nich. Jego rywal "wrócił z zaświatów", doprowadzając do tie-breaka. Ten rozpoczął się dla niego kapitalnie. Alcaraz prowadził 3:0 i ostatecznie nie pozwolił przeciwnikowi, aby ten zrównał się z nim punktami. Po godzinie i 11 minutach Hiszpan prowadził w całym meczu 1:0, dzięki wygranej 7:5 w tie-breaku. W drugiej partii lider rankingu ATP był wyraźnie rozbity. Alcaraz szybko wyszedł na prowadzenie 3:0, przełamując go do zera w drugim gemie. Hiszpan często zmieniał tempo gry. Zaczął korzystać ze skrótów, które mocno uprzykrzały życie Włochowi. Nie wiadomo kiedy zrobiło się 4:0. Włoska publiczność nie była już tak głośna, jak w pierwszym secie. Sinner zaczął być nieskuteczny i nieco zagubiony, kiedy w tym samym czasie Carlos Alcaraz rozpędzał się coraz bardziej. Ostatecznie w drugiej odsłonie pozwolił rywalowi ugrać zaledwie jednego gema. Przed ostatecznym triumfem zmarnował dwie piłki meczowe. Trzeci w rankingu Hiszpan został nowym mistrzem Internazionali d’Italia. Jest to jego trzeci tytuł w tym sezonie.