Karolinie Muchovej w Dubaju zdarzało się już gubić koncentrację. W 1/16 finału prowadziła w pierwszym secie z Emmą Raducanu już 4:0, a mimo to jego losy rozstrzygnęły się w tie-breaku. Czeszka w niebywały sposób roztrwoniła przewagę i pozwoliła rywalce na złapanie kontaktu. Wygrała ostatecznie 7:6(6), 6:4, ale przysporzyła sobie wielu niepotrzebnych nerwów. Podobna sytuacja przytrafiła jej się w 1/8 finału, gdzie trafiła na pogromczynię Coco Gauff - McCartney Kessler. Pierwszy set nie zwiastował jeszcze problemów, z jakimi 17. latka zetknęła się na dalszym etapie rywalizacji. Tytuł w Dosze, a teraz wycofanie z Dubaju. Nagła decyzja tuż przed meczem Pierwszy set dla Muchovej, ale co się działo potem. Kolejna sensacja w Dubaju Muchova stosunkowo szybko, bo w czwartym gemie przełamała Amerykankę i wyszła na prowadzenie 4:1. Chociaż sama niedługo później przegrała serwis i jej przewaga stopniała do 4:3, ostatecznie w newralgicznych momentach była górą nad dużo niżej notowaną oponentką i triumfowała 6:3. Kibice spodziewali się na tym etapie względnie krótkiego pojedynku. Kessler udowodniła jednak, że wyeliminowanie Coco Gauff nie było dziełem przypadku. Amerykanka rozegrała niemal bezbłędną drugą partię i rozbiła wręcz faworytkę. Dwukrotnie przełamała Czeszkę i w zaledwie pół godziny doprowadziła do wyrównania w setach. Przewaga przechyliła się wyraźnie na jej korzyść. A uskrzydlona zwycięstwem w drugiej partii 25-latka przełożyła skuteczność także na trzeciego seta. Sensacja była o włos. Muchova górą nad pogromczynią Coco Gauff Ten rozpoczął się nietypowo - od dwóch przełamań. Później do głosu doszła znów Amerykanka, która dużo lepiej grała na returnie od swojej rywalki. Muchova miała na koncie aż siedem asów serwisowych, ale nie przekładało się to na przewagę punktową. Kiedy zrobiło się 4:2 dla Amerykanki, grunt zaczął usuwać się spod stóp finalistki z Pekinu. Sześć piłek meczowych i zwrot w starciu Rybakiny z Badosą. Ważny wynik dla Świątek Gdy Kessler poczuła krew, nie wypuściła już zdobyczy z rąk. Sukcesywnie dopisywała do swojego konta kolejne gemy, ale w pewnym momencie do głosu doszła znów Muchova. Czeszka przegrywała 3:5, ale udało jej się odronić stratę i wyjść na prowadzenie 6:5. Role znów się odwróciły. Tym razem to ona była łowcą, a Kessler zwierzyną, która musiała się bronić. Na to zabrakło jej już siły. Muchova od stanu 3:5 wygrała cztery kolejne gemy i po trwającej ponad dwie godziny batalii wywalczyła sobie prawo do gry w ćwierćfinale rozgrywek w Dubaju. A przymajmniej tak to przez moment wyglądało. Doszło jednak bowiem do sensacyjnego zwrotu akcji. Po challlenge'u okazało się, że doszło do pomyłki sędziowskiej, a spotkanie zostało wznowione. A Kessler wygrała gema i doprowadziła do stanu 6:6, a to oznaczało tie-breaka. W nim o losach meczu przesądziły detale. Tenisistki szły łeb w łeb, ale przeważyło doświadczenie i nieustępliwość Karoliny Muchovej. Czeszka wygrała ostatecznie 6:3, 1:6, 7:6(5) i przypieczętowała awans do ćwierćfinału. Trzeba przyznać, że trudny było przewidzieć taki scenariusz, zwłaszcza że w pewnym momencie wszystko wskazywało na to, że mecz został już zakończony.