Madison Keys rozpoczęła sezon w najlepszy możliwy sposób, bo od wygrania turnieju WTA 500 w Adelajdzie i triumfu w wielkoszlemowym Australian Open. Później ze względu na kontuzję wycofała się z turniejów w Dosze i Dubaju, na korty wróciła dopiero podczas Indian Wells. Sezon na mączce zainaugurowała w Charleson, gdzie odpadła już w trzeciej rundzie, nieco lepiej poszło jej w Madrycie (przegrany ćwierćfinał z Igą Świątek). W Rzymie zaliczyła wpadkę, bo przegrała z niżej notowaną Peyton Stearns już na etapie trzeciej rundy. Keys, która obecnie jest notowana na ósmym miejscu w rankingu WTA, w Paryżu pewnie przeszła przez pierwsze dwie rundy. Najpierw w starciu z Darią Saville wygrała 6:2, 6:1, później równie pewnie pokonała Katie Boulter (6:1, 6:3). W trzeciej rundzie trafiła na swoją rodaczkę, Sofię Kenin, która zagrała w finale w Charleston, a później zaliczyła serię słabszych występów w kolejnych turniejach rozgrywanych na nawierzchni ceglanej. Roland Garros. Trzy sety w meczu Madison Keys z Sofią Kenin Spotkanie dwóch Amerykanek na korcie Suzanne Lenglen od początku było bardzo zacięte - gra toczyła się gem za gem, a do pierwszego przełamania doszło dopiero przy stanie 3:3. Wówczas Kenin (30. w rankingu WTA) wygrała gema przy serwisie rywalki i nie pozostało jej nic innego, jak utrzymać wypracowaną przewagę. Ta sztuka jej się udała, partia zakończyła się wynikiem 6:4 na korzyść niżej notowanej Amerykanki. Mistrzyni Australian Open w drugiej partii weszła na wyższy poziom - w trzecim gemie obroniła cztery break pointy, przy stanie 3:2 przełamała rywalkę i pewnie kroczyła po zwycięstwo w secie. Kenin nie była już w stanie odwrócić losów partii, przegrała 3:6, przez co o losach awansu do kolejnej rundy musiał przesądzić trzeci set. Kenin kapitalnie weszła w decydującą partię - obroniła podanie, przełamała rywalkę, chwilę później prowadziła już 3:0. Solidną zaliczkę jednak wkrótce roztrwoniła, bo pozwoliła Keys dojść do głosu i odpowiedzieć przełamaniem powrotnym. Dalej gra toczyła się gem za gem, aż przy stanie 5:4 Kenin była o krok od przypieczętowania zwycięstwa. Niżej notowana z Amerykanek miała w sumie trzy piłki meczowe, ale nie zdołała ich wykorzystać. Keys wyszła z opresji, obroniła serwis, by po chwili przełamać rywalkę. Rozpędzona mistrzyni Australian Open przy własnym podaniu postawiła już "kropkę nad i", wygrywając 7:5, a cały mecz 4:6, 6:3, 7:5. Keys o ćwierćfinał zagra z inną Amerykanką, Hailey Baptiste.