Magdalena Fręch udanie zainaugurowała tegoroczny sezon na trawie. Polka zameldowała się w ćwierćfinale WTA 250 w Nottingham, gdzie przegrała dopiero z późniejszą triumfatorką zmagań - Katie Boulter. Polka mogła udać się do Birmingham dopiero po sobotnim starciu deblowym, bowiem wspólnie z Katarzyną Kawą rywalizowały jeszcze o półfinał w grze podwójnej. Na szczęście oba miasta dzieli zaledwie 80 km, stąd nie było problemów z szybkim przetransportowaniem się do kolejnej lokalizacji. Organizatorzy nie dali zbyt dużo czasu na odpoczynek zawodniczce KS Górnik Bytom, bowiem już w poniedziałek o godz. 12:00 czasu polskiego musiała rywalizować w meczu pierwszej rundy z Lucią Bronzetti. Obie tenisistki spotkały się ze sobą na początku marca w Indian Wells i wówczas Włoszka okazała się lepsza od naszej reprezentantki. Teraz pojawiła się szansa na rewanż, chociaż przeciwniczka pokazała już w przeszłości, że potrafi grać dobrze na trawie. W ubiegłym sezonie dotarła do finału WTA 250 w Bad Homburg. Wtedy też dopisała jej odrobina szczęścia, bowiem przed półfinałem wycofała się Iga Świątek. Trzy sety w starciu Fręch - Bronzetti. Zacięta walka o awans do drugiej rundy WTA 250 w Birmingham Pojedynek o awans do drugiej rundy WTA 250 w Birmingham rozpoczął się kapitalnie dla Magdaleny Fręch. Polka wyszła na prowadzenie 3:0, z podwójnym przełamaniem. Włoszka załapała się na grę dopiero w czwartym gemie. Zagrała wówczas kilka świetnych returnów i odrobiła stratę jednego breaka, a potem złapała kontakt dochodząc na dystans jednego gema. Po chwili nasza tenisistka zdołała jednak odpowiedzieć na to, co zaprezentowała rywalka. Najpierw utrzymała własne podanie, a później wywalczyła sobie okazje przy serwisie Włoszki. Pierwsze dwa break pointy uciekły, ale później pojawił się jeszcze trzeci. Przy nim zawodniczka urodzona w Łodzi wymusiła błąd na przeciwniczce i tym samym serwowała po zwycięstwo w partii. 26-latka zamknęła seta efektownie, wygranym gemem do zera. Od początku drugiej partii Bronzetti zdecydowanie lepiej prezentowała się przy własnym podaniu, przez co Fręch musiała gonić wynik. W czwartym gemie doszło do rzadko spotykanej sytuacji. W momencie, gdy Magdalena prowadziła 40-0, przegrała cztery piłki z rzędu i pojawiła się okazja na przełamanie dla Lucii. Pierwszego break pointa udało się Polce obronić, potem również drugiego. Przy kolejnym doszło już jednak do przełamania, a chwilę później było już 4:1 dla Włoszki. Zawodniczka z Półwyspu Apenińskiego wyraźnie rozkręciła się na korcie, coraz lepiej operowała forehandem. Już w ósmym gemie Fręch musiała bronić piłki setowej, ale zrobiła to skutecznie. Chwilę później Bronzetti dostała jednak własny serwis do dyspozycji i nie posiadała już większych problemów z zamknięciem partii rezultatem 6:3. Włoszka kontynuowała dobrą grę także na starcie decydującego seta. W trzecim gemie przełamała Magdalenę i wyszła na prowadzenie 2:1. Tym razem 26-latka nie dała jednak uciec swojej rywalce. Szybko odrobiła stratę, a chwilę później po zaciętej walce zrobiło się 3:2 dla Polki. W szóstym gemie, przy stanie 30-0 dla naszej tenisistki, doszło do przerwy z powodu drobnego opadu deszczu. Sędzia kontrolował stan kortu i po kilku minutach zarządził powrót do gry. Pojawiły się dwa break pointy dla Fręch, ale Bronzetti wydostała się z opresji. Później problemów nie uniknęła także Magdalena. Niestety przy break poincie pojawił się podwójny błąd serwisowy po stronie naszej reprezentantki. Potem Lucia potwierdziła przewagę przełamania i zrobiło się już 5:3 dla zawodniczki z Italii. Fręch miała jeszcze swoje okazje na odrobienie strat. W dziesiątym gemie prowadziła 40-0 przy podaniu Włoszki, miała trzy break pointy na 5:5. Ostatnie pięć punktów meczu trafiło jednak na konto rywalki. Bronzetti wygrała 2:6, 6:3, 6:4 i zameldowała się w drugiej rundzie WTA 250 w Birmingham, gdzie zagra z Anastazją Potapową lub Eliną Awanesian. Dokładny zapis relacji z meczu Magdalena Fręch - Lucia Bronzetti jest dostępny TUTAJ.