Alejandro Davidovich Fokina - zawodnik o złożonym pochodzeniu szwedzko-rosyjskim - był dopiero piątą rakietą Hiszpanii, sklasyfikowaną jednak dość wysoko, bo na 37. pozycji w świecie. Dlatego przed tym spotkaniem to Hubert Hurkacz był typowany jako faworyt. Co więcej, niektórzy widzieli w nim nawet jednego z kandydatów do triumfu w całej imprezie, co byłoby nieprawdopodobnym sukcesem zawodnika z Wrocławia. Wimbledon 2022: Nerwowy początek Huberta Hurkacza Początek spotkania z Hiszpanem nie był jednak łatwy, bo jego ostre returny sprawiały Hurkaczowi sporo problemów i w piątym gemie omal nie doszło do przełamania. Przy stanie 3:3 nad kortem zgromadziły się ciemne chmury, z których błyskawicznie spadł deszcz i mecz, tak jak i wszystkie inne, został przerwany na około godzinę. Po wznowieniu gry na korcie niewiele się zmieniło i o zwycięstwie w pierwszym secie miał zadecydować tie-break. Tutaj niestety Polak grał bardzo nerwowo, wyrzucał piłkę za kort i dwukrotnie pomylił się przy próbie o challenge, na dodatek mając pretensje do sędziego. Tymczasem Davidovich Fokina był znacznie bardziej opanowany i wygrał 7:4, dość nieoczekiwanie odnosząc zwycięstwo w partii numer jeden. Czytaj także: Sensacyjny awans Mai Chwalińskiej! Hiszpański zawodnik był bardzo wymagającym rywalem. Bardzo pewnie serwował i cały czas sprawiał Hurkaczowi swoimi returnami. Do stanu 4:4 Polak jednak wychodził z opresji obronną ręką, ale w dziesiątym gemie Davidovich Fokina zaczął bardzo agresywnie i bardzo szybko wypracował sobie dwie piłki setowe. Przy pierwszej okazji zawodnik z Wrocławia wybronił się asem, ale niestety za drugim razem Hiszpan wykorzystał swoją szansę i wygrał tę partię 6:4. Niestety Hurkacz nie był tego dnia najlepiej dysponowany i nie potrafił znaleźć recepty na bardzo dobrze grającego rywala. Co gorsza, zawodził go serwis, a Polak grał coraz bardziej nerwowo i popełniał sporo niewymuszonych błędów. W ósmym gemie trzeciego seta Davidovich Fokina, przy serwisie naszego zawodnika, miał aż trzy szanse na przełamanie. Pierwszych dwóch nie wykorzystał, ale już za trzecim razem Hurkacz uderzył w siatkę i Hiszpan wyszedł na prowadzenie 5:3. Hubert Hurkacz wrócił do gry Polak stanął pod ścianą, bo hiszpański gracz serwował po mecz. I wydawało się, że wszystko szybko się skończy, bowiem Davidovich Fokina miał aż trzy piłki meczowe. Hurkacz jednak wszystkie obronił, a po chwili wygrał kolejne dwie i po raz pierwszy w tym spotkaniu przełamał rywala, wracając do gry w tym spotkaniu! Niestety, w tym momencie znów na kortem zaczął padać deszcz i po raz drugi spotkanie zostało przegrane. Fani mogli obawiać się, że to wybije Polaka z rytmu, ale kiedy zawodnicy wrócili do gry, Hurkacz znów dominował. Najpierw po raz drugi przełamał rywala, a po chwili wygrał swój gem serwisowy do zera, popisując się efektownymi asami i w trzeciej partii zwyciężył 7:5! Set numer cztery był prawdziwym popisem Hurkacza, któremu wróciła pewność siebie i radość z gry. Polak zaserwował tylko dwa asy, ale zdecydowanie częściej wchodził mu pierwszy serwis, a i po drugim punktował znacznie częściej niż wcześniej. Zupełnie odwrotnie niż Hiszpan, u którego wyraźnie było widać lekkie rozstrojenie. Davidovich Fokina stracił swoje podanie już w pierwszym gemie, podobnie w piątym i gładko przegrał tę partię 2:6. Piąty, decydujący set, miał bardzo dziwny przebieg. Hiszpan już w trzecim gemie stracił podanie i wydawało się, że rozpędzony Hurkacz jest na najlepszej drodze do wygranej. Po chwili jednak rywal wrocławianina zaczął grać tak, jak w pierwszych dwóch setach i dzięki dobrym returnom odrobił stratę, by po chwili znów dać się przełamać Hurkaczowi. Spotkanie jednak mogło się podobać, obaj zawodnicy nie unikali gry przy siatce, co sprawiało, że byliśmy świadkami całkiem efektownych zagrań. Wojna nerwów dla Hiszpana Wydawało się, że mający przewagę przełamania Hurkacz będzie już do końca kontrolował to spotkanie, ale przy stanie 5:4, kiedy Polak serwował, by wygrać to spotkanie, na kolejny zryw zdecydował się Hiszpan i po momentami porywających wymianach doprowadził do remisu, by po chwili wygrać przy swoim serwisie i wyjść na prowadzenie! Dla postronnych fanów emocje i zwroty akcji w tym starciu to było coś wspaniałego, natomiast polscy kibice mogli nabawić się palpitacji oglądając to, co dzieję się na korcie. Hurkacz utrzymał swoje podanie i o wygranej w tym secie, a także w całym spotkaniu, miał zadecydować tie-break. Wojnę nerwów lepiej wytrzymał tenisista z Hiszpanii i to jego będziemy oglądać w kolejnej rundzie! Choć Polak zdołał w pewnym momencie odwrócić losy meczu i wydawało się, że jest na najlepszej drodze do zwycięstwa i awansu, zryw jego rywala w końcówce sprawił, że niespodziewanie Hurkacz już na pierwszej rundzie kończy swoją przygodę z Wimbledonem. Z całą pewnością nie tego oczekiwali kibice, którzy oczyma wyobraźni widzieli go już nawet jako triumfatora całego turnieju. Na to jednak jest zdecydowanie zbyt wcześnie, o czym zresztą dziś wszyscy boleśnie się przekonaliśmy. Wyniki 1. rundy turnieju mężczyzn: Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania) - Hubert Hurkacz (Polska, 7.) 7:6 (7-4), 6:4, 5:7, 2:6, 7:6 (10-8) Thanasi Kokkinakis (Australia) - Kamil Majchrzak (Polska) 7:6 (7-5), 6:2, 7:5 Tommy Paul (USA, 30.) - Fernando Verdasco (Hiszpania) 6:1, 6:2, 7:6 (7-4) Frances Tiafoe (USA, 23.) - Andrea Vavassori (Włochy) 6:4, 6:4, 6:4 Quentin Halys (Francja) - Benoit Paire (Francja) 4:6, 6:1, 6:2, 6:4 Jaume Munar (Hiszpania) - Thiago Monteiro (Brazylia) 6:2, 6:4, 7:5 Novak Djoković (Serbia, 1.) - Kwon Soon Woo (Korea Płd.) 6:3, 3:6, 6:3, 6:4 Cameron Norrie (W. Brytania, 9.) - Pablo Andujar (Hiszpania) 6:0, 7:6 (7-3), 6:3 Casper Ruud (Norwegia, 3.) - Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) 7:6 (7-1), 7:6 (11-9), 6:2 Nikoloz Basilaszwili (Gruzja, 22.) - Lukaš Rosol (Czechy) 6:7 (4-7), 7:6 (8-6), 3:6, 6:3, 6:3 Maximilian Marterer (Niemcy) - Aljaž Bedene (Słowenia) 4:6, 7:5, 6:4, 7:5 Ugo Humbert (Francja) - Tomas Martin Etcheverry (Argentyna) 6:3, 3:6, 4:6, 6:3, 6:4 Jiři Vesely (Czechy) - Federico Coria (Argentyna) 6:3, 6:2, 7:6 (7-3) Adrian Mannarino (Francja) - Max Purcell (Australia) 6:3, 7:6 (7-0), 4:6, 4:6, 6:4 Carlos Alcaraz (Hiszpania, 5.) - Jan-Lennard Struff (Niemcy) 4:6, 7:5, 4:6, 7:6 (7-3), 6:4 John Isner (USA, 20.) - Enzo Couacaud (Francja) 6:7 (6-8), 7:6 (7-3), 4:6, 6:3, 7:5 Tim van Rijthoven (Holandia) - Federico Delbonis (Argentyna) 7:6 (9-7), 6:1, 6:2 Alejandro Tabilo (Chile) - Laslo Djere (Serbia) 7:6 (8-6), 6:2, 1:6, 4:6, 7:6 (13-11) Dušan Lajović (Serbia) - Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 16.) 3:6, 6:4, krecz Carreno Busty Aleksander Bublik (Kazachstan) - Marton Fucsovics (Węgry) 6:1, 6:2, 6:4 Tallon Griekspoor (Holandia) - Fabio Fognini (Włochy) 5:7, 7:5, 6:3, 6:4 Miomir Kecmanović (Serbia, 25.) - John Millman (Australia) 6:3, 2:6, 6:3, 6:4 Jannik Sinner (Włochy, 10.) - Stan Wawrinka (Szwajcaria) 7:5, 4:6, 6:3, 6:2 Oscar Otte (Niemcy, 32.) - Peter Gojowczyk (Niemcy) 6:1, 6:2, 6:1 Andy Murray (W. Brytania) - James Duckworth (Australia) 4:6, 6:3, 6:2, 6:4