Od momentu, gdy wylosowano drabinkę tegorocznego Roland Garros, kibice ostrzyli sobie zęby na potencjalny półfinał pomiędzy Carlosem Alcarazem i Jannikiem Sinnerem. Forma tenisistów była jednak wielką niewiadomą. Przed turniejem obaj zmagali się z wieloma problemami zdrowotnymi, przez co opuścili m.in. turniej ATP Masters 1000 w Rzymie. Z każdym rozegrany meczem Hiszpan i Włoch udowadniali jednak, że ich starcie o finał staje się coraz bardziej realne. Po tym, jak mistrz tegorocznego Australian Open pokonał Grigora Dimitrowa, a triumfator Wimbledonu z poprzedniego roku uporał się ze Stefanosem Tsitsipasem, półfinałowy hit okazał się faktem. Włoch przystępował do pojedynku z myślą, że ma już zagwarantowaną pozycję lidera rankingu ATP od najbliższego poniedziałku. Teraz chciał przedłużyć swoje nadzieje na kolejnego Szlema w tym sezonie. Jako minimalnego faworyta starcia wskazywano jednak Hiszpana. Pięć setów w starciu Alcaraza z Sinnerem. Znamy pierwszego finalistę Roland Garros Mecz rozpoczął się od zaskakującej dominacji ze strony Sinnera. Włoch szybko wypracował sobie przewagę i wyszedł na prowadzenie 4:0. W kolejnych minutach Alcaraz w końcu odnalazł lepszy rytm, prezentował się o wiele lepiej. Odrobił część strat, miał nawet dwie szanse przy własnym podaniu na złapanie kontaktu z rywalem. Mimo to aktualny mistrz Wimbledonu nie zdołał wygrać trzeciego gema z rzędu, ponownie stracił serwis. Po chwili Jannik zakończył partię rezultatem 6:2, wykorzystując trzeciego setbola. Hiszpan znów popadł w lekki kryzys, czego kolejnym dowodem był słaby start w drugim secie. Już na "dzień dobry" zrobiło się 2:0 dla starszego z tenisistów. Od tego momentu nastąpił jednak kolejny zwrot akcji. Alcaraz zaczął seryjnie wygrywać gemy, a Sinner nie miał w tym momencie pomysłu, jak przeciwstawić się rozpędzonemu Hiszpanowi. Carlos wyszedł na prowadzenie 5:2 i nie dopuścił już rywala do odrobienia strat. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 6:3 dla dwukrotnego mistrza wielkoszlemowego. Trzecia partia rozpoczęła się inaczej, aniżeli dwie poprzednie. Tym razem to Hiszpan jako pierwszy przełamał swojego przeciwnika i wyszedł na prowadzenie 2:1. W dodatku Włoch zaczął narzekać na lekkie dolegliwości zdrowotne. Alcaraz nie zdołał jednak potwierdzić przewagi, po chwili Sinner wyrównał stan rywalizacji. Piąty i szósty gem okazał się kluczowy dla losów całego seta. Obaj mieli swoje break pointy, ale różnica polegała na tym, że Jannik wszystkie obronił, a Carlos dał się przełamać. I nagle wynik zrobił się bardzo korzystny dla triumfatora Australian Open, który wyszedł na 5:2. W dziewiątym gemie domknął partię rezultatem 6:3. W kolejnym secie obaj przez długi czas prezentowali na równym poziomie. Pewnie wygrywali własne podania, nie brakowało przy tym widowiskowych akcji. Wydawało się, że obaj zmierzają w kierunku tie-breaka, ale w dziesiątym gemie Sinner popełnił błąd, który później mocno go kosztował. Po nieudanym smeczu zrobiło się 30-30. Kolejne dwie wymiany również zakończyły się po myśli Hiszpana i w efekcie doszło do decydującej partii. W tym fragmencie spotkania Alcaraz wyglądał zdecydowanie lepiej od strony fizycznej, zaczął dominować na korcie. W piątym secie szybko zrobiło się 3:0 dla Hiszpana. Po chwili Jannik zdołał przełamać korzystną serię rywala i jeszcze zerwał się do walki. Wygrał pierwsze dwie akcje przy serwisie Hiszpana, ale mimo to gem po rywalizacji na przewagi trafił na konto mistrza Wimbledonu. Sinner do końca walczył o odrobienie strat, ale rywal nie pozwolił już na powrót. Dziewiąty gem okazał się ostatnim w całym pojedynku. Po 4 godzinach i 9 minutach gry Carlos wygrał 2:6, 6:3, 3:6, 6:4, 6:3 i zawalczy o swoje trzecie wielkoszlemowe trofeum. Finałowym rywalem 21-latka będzie Casper Ruud lub Alexander Zverev. Decydujące starcie o tytuł odbędzie się w niedzielę o godz. 15:00.