Nick Kyrgios od lat jest w świecie tenisa uznawany za osobę kontrowersyjną. To tenisista o sporych umiejętnościach, ale i często mający duże problemy z emocjami. Mniejszych i większych afer było wiele - kosztowały tenisistę wiele tysięcy dolarów kar. W trakcie ostatniego Wimbledonu Kyrgios dotarł do finału, tam przegrał z Novakiem Djokoviciem. W pamięci pozostanie jednak to, że oskarżył jedną z kobiet siedzących na widowni, że go rozprasza i jest pod wpływem alkoholu. "To ta w sukience, ta, która wygląda, jakby wypiła 700 drinków, bracie" - mówił sędziemu. Chodziło o Polkę, która teraz zapowiedziała pozew o bezpodstawne oskarżenia. Kyrgios skarżył się sędziemu. Arbiter myślał, że chodzi o... zapach jedzenia W nocy na US Open Kyrgios znów zachował się bardzo podobnie. Samo spotkanie układało się dla Australijczyka bardzo dobrze - zwyciężył po tie-breaku w pierwszym secie, w drugim dość pewnie wygrywał swoje podania. Prowadził 4-3, gdy zwrócił uwagę sędziemu, że przeszkadza mu... woń marihuany. Mówił też, że widzi tę osobę. Przegrał gema, a gdy już usiadł na ławce, zaczął dyskusję z arbitrem Jaume Campistolem. - Nawet nie zwróciłeś uwagi komukolwiek w tej sprawie? - powiedział do arbitra. Sędzia myślał, że tenisiście chodziło o... zapach jedzenia wydobywający się z kuchni. - To była piep... marihuana. Przecież nie będę narzekał na zapachy jedzenia! - irytował się Kyrgios. Po chwili hiszpański sędzia przypomniał kibicom, że na kortach... obowiązuje zakaz palenia. A Kyrgios wołał: "Idź do domu" - to do któregoś z trenerów? Po raz drugi Kyrgios nie wytrzymał w trzecim secie, w którym do stanu 4-3 wszystko też toczyło się po jego myśli. Przegrał jednak dziewiątego gema przy swoim podaniu, a później - schodząc na ławkę, splunął w kierunku rywala, ale też swojego boksu. Dostał też ostrzeżenie od arbitra. Później zaś zaczął krzyczeć w kierunku swoich współpracowników: - Idź do domu, jeśli mnie nie wspierasz. Nie jesteś pieprz... widzem! - wołał wściekły, choć nie wiadomo do kogo konkretnie w jego boksie. A już za chwilę przegrał seta. W czwartym opanował jednak sytuację, pokonał Bonziego 7-6, 6-4, 4-6, 6-4. W trzeciej rundzie rywalem Australijczyka będzie Amerykanin Jeffrey John Wolf.