- Wracamy do kalendarza WTA, co nie jest łatwe po tym, jak turniej wypada z niego w wyniku wycofania się sponsora. Ale udało się i wracamy jako impreza rangi International z pulą nagród 225 tysięcy dolarów. Jeśli wszystko uda się dograć, to będziemy mogli podnieść ją do 500 tysięcy - powiedział dyrektor turnieju Stefan Makarczyk. - Mamy zarezerwowany 30. tydzień roku, czyli turniej odbędzie się w dniach 20-26 lipca. O to miejsce walczyły także Bad Gastein i Kopenhaga, ale wygraliśmy. To bardzo korzystny termin, bo cykl US Open Series na twardych kortach został przesunięty o tydzień później. Na razie mamy wykupioną licencję od agencji Octagon na trzy lata - dodał Makarczyk. W latach 1995-99 na kortach Warszawianki rozgrywano imprezę WTA - Warsaw Cup by Heros, która w 2000 roku nie odbyła się w wyniku wycofania się sponsora tytularnego. W 2001 roku turniej reaktywowano, pod szyldem J&S Cup, a przez stołeczne korty przewinęły się w ostatnich latach m.in.: Belgijki Justine Henin i Kim Clijsters, Amerykanka Venus Williams, Rosjanki Jelena Dementiewa i Swietłana Kuzniecowa, Serbka Ana Ivanovic czy Francuzka Amelie Mauresmo. Ale i tym razem sponsor zrezygnował z dalszego finansowania imprezy, po tym jak nie doszedł do porozumienia z WTA Tour w sprawie rangi imprezy po reformie (miała być niższa niż dotychczas). W tej sytuacji, w majowym terminie odbyła się impreza pokazowa z udziałem ośmiu zaproszonych tenisistek - Suzuki Warsaw Masters. - Przez ostatnie lata w Warszawie gościliśmy tak dobre zawodniczki, że ciężko byłoby ściągnąć na trybuny kibiców oferując im dużo słabsza obsadę, dlatego zamierzamy już w przyszłym roku zapewnić udział dwóch zawodniczek z pierwszej dziesiątki rankingu WTA. To oznacza konieczność podniesienia puli nagród do sumy 500 tysięcy dolarów i takie mamy plany - powiedział Makarczyk. Zgodnie z nowym regulaminem pozyskanie przez organizatorów tenisistek ze ścisłej światowej czołówki będzie się wiązało z podwyższaniem puli nagród. W wypadku dwóch zawodniczej z pierwszej dziesiątki rankingu do kwoty 500 tys. dol., przy trzech - do 750 tys., a czterech - do miliona dolarów. - Trwają negocjacje ze sponsorami oraz władzami miasta stołecznego Warszawy, który podobnie jak w przypadku Suzuki miałby być jednym ze sponsorów turnieju. Więcej szczegółów nie mogę zdradzić, zanim wszystko nie zostanie dopięte na ostatni guzik. Teraz najważniejsze jest, że wróciliśmy do kalendarza, mamy dobry termin i prawie rok na przygotowanie wszystkiego - dodał Makarczyk. Po reformie nadal najważniejszymi w kalendarzu będą cztery imprezy wielkoszlemowe: Australian Open, Roland Garros, Wimbledon i US Open oraz kończące rywalizację mistrzostwa WTA Tour w Dausze z pulą nagród 4,45 mln dol., w których wystąpi osiem najlepszych tenisistek sezonu. Najwyższą kategorię w cyklu WTA - "Premier Mandatory" stanowić będą cztery turnieje: w Indian Wells, Miami, Madrycie i Pekinie (z pulą nagród po 4,5 mln dol.). Niżej od nich, w kategorii "Premier 5" znajdą się imprezy w Dubaju, Rzymie, Cincinnati, Toronto i Tokio. Kolejne dziesięć turniejów, w kategorii "Premier" zostało podzielone na dwie grupy: z nagrodami w wysokości 700 tys. dol. - Paryż, Charleston, Stuttgart, Stanford i Los Angeles oraz 600 tys. dol. (bezpośrednio poprzedzające imprezy wielkoszlemowe) - Sydney, Berlin, Eastbourne, New Haven i Moskwa. Pozostałe 34 z 55 turniejów posiadać będzie rangę "International", z pulą nagród od 225 tys. dol.